Będą chronić pasieki przed niedźwiedziami
Do bieszczadzkich pszczelarzy z okolic Soliny na Podkarpaciu trafiło sześć zestawów specjalnych ogrodzeń, tzw. elektrycznych pastuchów. Mają ograniczyć ryzyko zniszczenia pasiek przez niedźwiedzie.
- Ule często są stawiane w lesie i terenach odludnych. To pozwala produkować ekologiczny i zdrowy miód. Niedźwiedzie do nich podchodzą, a nie powinny się przyzwyczajać do pobierania pokarmu w pasiece - mówi Paweł Średziński z fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, która kupiła zestawy pastuchów.
Pszczele rodziny zamieszkały na terenie zakładu petrochemicznego
Polskie Radio Rzeszów informuje, że zapotrzebowanie na specjalne ogrodzenia w rejonie Bieszczad, Beskidu Niskiego i Pogórza Przemyskiego jest duże. Z szacunków fundacji wynika, że potrzeba około trzystu. Ogrodzenia elektryczne, ładowane energią słoneczną są drogie i pszczelarze na ogół nie są w stanie sami inwestować w takie urządzenia.
W Bieszczadach pszczelarze wytwarzają miód ze spadzi jodłowej. Natomiast w pniach tych drzew niedźwiedzie znajdują miejsce do gawrowania.
Na Podkarpaciu, przede wszystkim w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim może bytować ponad 100 niedźwiedzi. Stanowią 90 proc. polskiej populacji. Drapieżniki są wszystkożerne.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś
źródło: Polskie Radio Rzeszów