"Armageddon" na łąkach. Rolnicy chcą odszkodowań
Ciężki sprzęt wykorzystywany przy pracach remontowych linii kolejowej spowodował szkody na łąkach i drogach dojazdowych do nich. Rolnicy chcą rekompensat, druga strona się zgadza, ale...
Do przedstawionych w programie "Teleskop" na antenie TVP3 Poznań zdarzeń doszło w powiecie szamotulskim (woj. wielkopolskie). Bez zgody właścicieli użytków rolnych wjechały tam ciężarówki i koparki, które lgnęły w grząskim, podmokłym gruncie.
Co zasiać w miejsce zniszczonych upraw?
- Kolej jest głównym inwestorem. Nie dopilnowała wykonawcy, który zrobił sobie tutaj "armageddon". Łąki mają swój słupek graniczny 12 metrów od torów i to jest pas, w którym pracownicy powinni się zmieścić - stwierdził przed kamerą TVP3 jeden z właścicieli ziemi.
W ocenie gospodarzy, zniszczonych przez ciążki sprzęt zostało kilka hektarów gruntów. Tymczasem po zakończeniu prac robotnicy odjechali.
- Ani wejść, ani wjechać, ani czego zbierać, skoro nie mamy drogi dojazdowej. Dla kogoś, kto całe swoje życie pracował na gospodarstwie i ciężko pracuje żeby ziemie utrzymać w kulturze, zobaczyć takie pobojowisko, to jak wejść do domu po wybuchu bomby - obrazowała gospodyni.
Według rolników, łąki są do przeorania, a doprowadzenie ich do pożądanego stanu wiąże się z dużymi kosztami. Dlatego domagają się od wykonawcy robót odszkodowań. Ten z kolei podobno ocenia ich żądania za zbyt wygórowane.
- Zdajemy sobie sprawę, że uszkodziliśmy fragment nieruchomości. Jak najbardziej poczuwamy się do tego, żeby przywrócić go do stanu pierwotnego albo zrekompensować to właścicielom. Musimy tylko znaleźć porozumienie dotyczące kwoty - stwierdził przedstawiciel firmy.
Zapewnił, że wypłaci rekompensaty, ale straty musi wycenić rzeczoznawca majątkowy.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: TVP3 Poznań