Ardanowski: Polska powinna zwiększyć produkcję żywności
Brak zasiewów na Ukrainie z powodu rosyjskiej agresji, sprawił, że w produkcji żywności pojawia się wielka wyrwa. Polska powinna zwiększyć produkcję wobec kryzysu żywnościowego na świecie - przekonuje Jan Krzysztof Ardanowski, szef Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP.
W ocenie byłego ministra rolnictwa Polacy mają zapewnione bezpieczeństwo żywnościowe. W gorszej sytuacji są m.in. kraje Maghrebu, Bliskiego Wschodu, część Azji. - Polska dysponuje rezerwami kilku milionów gruntów nieużytków - może wykorzystać tę szansę i zwiększyć produkcję - powiedział.
Wąskie gardło na granicy. Polska uratuje handel zbożem?
Polityk poinformował, że analiza możliwych działań dla każdego z działów krajowego rolnictwa wobec nadchodzącego kryzysu żywnościowego ma być głównym tematem środowego posiedzenia rady do spraw rolnictwa przy Prezydencie RP.
Według Ardanowskiego główne obszary możliwości zwiększenia produkcji to obrót zbożami i nasionami, rynek drobiu oraz rynek mocnych alkoholi. - Rosja i w części również Ukraina, wypadają ze światowego rynku alkoholi - powiedział. Jak zaznaczył, jest to nisza, jednak "wbrew pozorom bardzo istotna". Przypomniał, że w ostatnich latach Rosja prowadziła "agresywną promocję", dzięki której opanowała rynek m.in. w USA, Wielkiej Brytanii oraz w innych krajach.
Celem posiedzenia rady jest wypracowanie rekomendacji, jaką politykę państwo powinno wzmacniać i jak wykorzystać zasoby polskiego rolnictwa w czasie nieprzewidywalnej sytuacji międzynarodowej.
Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa ocenił, że wojna w Ukrainie może negatywnie wpłynąć także na wysokość przyszłych zbiorów, pogłębienie się sytuacji podażowo-popytowej na świecie". Jego zdaniem, jeśli konflikt nie wygaśnie, to będzie w pewnym sensie kryzys zbożowy, co oznacza, że ceny na rynkach światowych wrosną i będzie to kolejny światowy impuls inflacyjny.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś