AGROunia protestuje. Rolnicy znowu na ulicach Warszawy
"Albo grubo albo wcale" - napisał w mediach społecznościowych Michał Kołodziejczak i ruszył na ulice stolicy, gdzie w sobotę, 16 maja odbył się ogólnopolski strajk przedsiębiorców. Tysiące osób z całego kraju domagały się wsparcia dla bankrutujących przedsiębiorstw.
Domagają się interwencyjnego skupu i dymisji ministra rolnictwa
- Nie mamy za co żyć, bo zamknięto nasze firmy. Rządowa pomoc to fikcja - grzmieli protestujący, którzy zgromadzili się na placu Zamkowym. Gdy policja postanowiła rozbić protest używając gazu łzawiącego, część osób przemieściła się w inne rejony Warszawy.
Na czele grupy, która podążała Alejami Jerozolimskimi w kierunku placu Zawiszy, a dalej siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej, szedł Michał Kołodziejczak, który z biało-czerwoną flagą prowadził osoby, wśród których byli rolnicy.
- Nie możemy się poddać, musimy walczyć o naszą przyszłość - skandował Kołodziejczak, który jak sam podkreślał, jest przedsiębiorącą rolnym i nie może sprzedać warzyw ze swojego gospodarstwa. - Mam do sprzedania tysiąc ton kapusty, którą będę musiał najprawdopodobniej wyrzucić - oświadczył.
Jego marsz relacjonowano na żywo w internecie. Chociaż grupie nie udało się przedostać bezpośrednio przed siedzibę PiS, to manewr okazał się dla policjantów wielkim zaskoczeniem (po drodze protestujący przedarli się przez kilka blokad).
WIDEO Protest przedsiębiorców z 16 maja miał bardzo dynamiczny przebieg
Rzecznik praw obywatelskich pyta ministra o pomoc suszową
Funkcjonariusze w chaotyczny sposób przegrupowywali siły, a Kołodziejczak czekał na trawniku przy rondzie Zawiszy, czyli w tym samym miejscu, gdzie w marcu 2019 r. ustawiono rolnicze blokady, które sparaliżowały stolicę.
W niedzielę, 17 maja ok. godz. 16 protest przedsiębiorców miał rozpocząć się na nowo, ale ostatecznie został odwołany.
Michał Kołodziejczak, za pośrednictwem mediów społecznościowych, namawiał do tego, aby w proteście wzięli udział wszyscy, którzy czują się "oszukani przez władzę".
Podczas sobotnich wydarzeń policja zatrzymała 380 osób. 150 zostało ukaranych mandatami, a w stosunku do 220 osób skierowano wnioski o ukaranie do sądu. 5 osób aresztowano.
W niedzielę rano Paweł Tanajno i Michał Kołodziejczak ustalali szczegóły kolejnego marszu, który ma się odbyć w sobotę, 23 maja.
- To będzie w pełni legalny marsz - powiedział "Gazecie Wyborczej" Tanajno. Kołodziejczak dodał, że protestujący "liżą rany" i szykują się do nowych akcji.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl