Agencja Nasienna może kontrolować rolników? KRIR ma wątpliwości
Krajowa Rada Izb Rolniczych pyta, czy zasadne jest, aby spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, w której wspólnikami są hodowcy zagraniczni była uprawniona do przeprowadzania kontroli u polskich rolników.
Kierownictwo rolniczego samorządu rozmawiało niedawno w tej sprawie z Krzysztofem Jurgielem, ministrem rolnictwa. Po spotkaniu zarząd KRIR wystąpił do szefa resortu o przeanalizowanie opłat za odstępstwo rolne odprowadzanych przez rolników na rzecz Agencji Nasiennej sp. z o.o. w Lesznie.
KRIR: niektóre kraje chcą eksportować żywność do Rosji
Obowiązek uiszczania opłat wynika z ustawy o ochronie prawnej odmian roślin. Wnosi się ją za każdy kilogram materiału wykorzystanego do siewu w ciągu 30 dni od siewu materiału z własnego zbioru. Wysokość opłaty wynosi 50 proc. kwoty licencyjnej dla danej odmiany rocznie (zwolnieni z niej są rolnicy posiadający do 10 ha ziemi).
KRIR podkreśla, że uprawnienia "do wdrożenia opłat i kontroli gospodarstw rolnych w zakresie korzystania z odstępstwa rolnego" powierzono prywatnemu podmiotowi. Agencja Nasienna została założona we wrześniu 2003 roku przez siedem polskich spółek hodowli roślin. Później dołączały do niej kolejne, w tym zagraniczne firmy.
Dlatego rolniczy samorząd zwrócił się do ministra z oficjalnym zapytaniem, czy jest zasadne, aby spółka z o.o., w której wspólnikami są hodowcy zagraniczni, była uprawniona do przeprowadzania kontroli u rolników, gromadzenia i przetwarzania ich danych osobowych, wysyłania listów i zapytań na temat zasiewów, itp...
"Należy zastanowić się, czy to rolnicy powinni finansować postęp biologiczny i hodowlę, w tym wypadku nie do końca polską. Wielu rolników ma sprawę w sądzie w tej kwestii" - przekonuje na koniec KRIR.
Zdaniem samorządu opłata hodowlana powinna być pobierana jednorazowo, przy zakupie materiału siewnego.