Afera zbożowa wciąż rozliczana. Wśród podejrzanych Polacy, Ukraińcy i Estończyk

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (DK) | redakcja@agropolska.pl
24-07-2024,9:20 Aktualizacja: 24-07-2024,9:25
A A A

Wśród 17 podejrzanych za oszustwa przy sprowadzaniu zboża z Ukrainy są Polacy, Ukraińcy i Estończyk – przekazała swoje ustalenia środowa "Rzeczpospolita".

Gazeta informuje, że rośnie liczba podejrzanych w aferze zbożowej z czasów rządu PiS. "W śledztwie, jakie prowadzi od ubiegłego roku rzeszowska prokuratura regionalna, zarzut oszustwa wielkiej wartości usłyszało już 17 osób. Postępowaniem objętych jest obecnie 75 firm z całej Polski, które w latach 2022–2023 importowały ukraińskie zboże techniczne" - czytamy w dzienniku.

Rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie, prok. Dorota Sokołowska-Mach, poinformowała "Rz", że status podejrzanych w śledztwie mają w przeważającej części obywatele Polski, ale również Ukrainy i Estończyk.

ukraina, zboże, rozminowywanie, wojna

Ukraina: my się wyżywimy, ale nasze zboże jest potrzebne w wielu krajach

Rozminowywanie na Ukrainie nie dotyczy tylko Ukrainy. Co najmniej 75 krajów na świecie jest uzależnionych od ukraińskiego zboża, więc świat powinien skupić się na rozminowywaniu naszego kraju już teraz - powiedział PAP Ihor...

Gazeta przypomniała, że niekontrolowany import taniego ukraińskiego zboża i kukurydzy do Polski załamał krajowy zbyt. "Interes wyczuli oszuści, którzy zboże z Ukrainy sprzedawali w kraju jako polskie. Skala procederu wciąż jest ustalana" - podano.

Jak czytamy w gazecie, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi informuje, że tylko w 2022 r. z Ukrainy sprowadzono blisko 101 tys. ton zbóż deklarowanych jako techniczne i przemysłowe. "W ciągu 16 miesięcy 541 firm sprowadziło łącznie 4,3 mln ton zbóż i roślin oleistych o wartości 6,2 mld zł" - podano.

Wiesław Gryn, rolnik i lider Oszukanej Wsi powiedział gazecie, że w jego ocenie za aferę nie odpowiedzą wszyscy, którzy powinni. Rząd mimo obietnicy nie zdecydował się np. ujawnić listy importerów – oficjalnym powodem były przeszkody prawne. "Na ukraińskim zbożu zarabiali od prawa do lewa. Były podmioty, które zarobiły na tym miliony złotych" – powiedział "Rzeczpospolitej" Gryn.

Poleć
Udostępnij