Sąd musiał rozstrzygnąć spór o krowie dzwonki
Sąd w Monachium orzekł, że krowy niemieckiej farmerki Reginy Killer, nie muszą mieć zdejmowanych na noc dzwonków. Zniósł także nałożony wcześniej nakaz trzymania bydła w odległości 20 metrów od posesji sąsiadów.
Jest to finał sprawy mającej swój początek w 2015 roku - informuje portal tvn24.pl Sąsiedzi właścicielki farmy w Holzkirchen, postanowili podać ją do sądu z powodu nieznośnego - ich zdaniem - dźwięku dzwonków.
Bawaria podzielona w sprawie krowich dzwonków
Państwo Unterberger twierdzili, że dzwonienie budzi ich w środku nocy i nie pozwala zasnąć. Oprócz tego para skarżyła się na nieprzyjemny zapach i insekty latające w pobliżu bydła.
Małżeństwo nie było zadowolone z wcześniejszego orzeczenia sądu, który w 2015 roku nakazał właścicielce trzymanie zwierząt w odległości 20 metrów od ich posiadłości w godz. 19-7. Nierespektowanie zakazu groziło karą 25 tysięcy euro grzywny lub pozbawienia wolności do sześciu miesięcy.
- Nie przeprowadziłem się na wieś po to, aby działać przeciwko krowom. Nie ma jednak żadnej potrzeby, aby wieszać na nich dzwonki - mówił pan Unterberger.
Z kolei Killer wraz z prawnikiem zapewniali w sądzie, że krowie dzwonki nie są fanaberią. Dowodzili, że stanowią lokalizator, dzięki któremu farmer wie, gdzie znajdują się zwierzęta. Dodawali, że to bawarska tradycja.
Po długiej batalii monachijski sąd zmienił ostatecznie wcześniejsze postanowienie i w tym roku krowy pani Killer będą mogły dzwonić dzwonkami niezależnie od pory dnia i tuż przy posesji sąsiadów.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: tvn24.pl