Ziarna Polsce nie zabraknie. Ale ile będzie kosztować?
Napaść Rosji na Ukrainę i blokada czarnomorskich portów drastycznie ograniczyła eksport zbóż przez tego wielkiego producenta. Polsce deficyt ziarna nie grozi, ale trzeba się liczyć z wysokimi cenami.
- Bezpieczeństwo żywnościowe Polski jest zapewnione bowiem jesteśmy znaczącym producentem żywności i eksporterem netto zbóż - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej.
Minister alarmuje: kryzys żywnościowy nadejdzie szybciej niż się spodziewamy
- Jesteśmy trzecim producentem zbóż w Unii Europejskiej po Francji i Niemczech. Produkujemy rocznie od 29 do 35 mln ton, z czego w ubiegłym sezonie, absolutnie rekordowym, sprzedaliśmy ponad 10 mln t - dodaje.
Polska importowała z Ukrainy śrutę, głównie słonecznikową. Jest ona w jakiejś mierze zastępowana przez dostępną na naszym rynku śrutę rzepakową, która będzie stosowana w paszach na tyle, na ile ze względów technologicznych i żywieniowych będzie możliwe.
- Prognozy produkcji zboża na najbliższy sezon są na poziomie 32 mln ton. Mamy świadomość tego, że jeszcze zagrożenie suszą nie minęło i zobaczymy, jaka będzie pogoda do czerwca, bo to będzie miało znaczenie na plonowanie i na jakość zboża. Surowiec będzie na pewno dostępny w Polsce. My nie importujemy zboża, a w każdym razie w znaczących ilościach, z Ukrainy. Poprzednie lata to były dosłownie tysiące ton, czyli niewielkie ilości - wyjaśnia prezes Izby Zbożowo-Paszowej.
W bieżącym roku nasz eksport prawdopodobnie będzie niższy, więc zboże i pasze powinny być dostępne na krajowym rynku. Pytanie, za jaką cenę rolnicy będą gotowi je sprzedawać i jak przełoży się to na ceny dla konsumenta. Jak informuje Główny Urząd Statystyczny, ceny skupu podstawowych produktów rolnych w kwietniu wzrosły zarówno w skali miesiąca i roku.
UE ma plan na eksport ukraińskiego zboża. To gigantyczne wyzwanie
Ceny pszenicy w skupie były w kwietniu wyższe o 73,5 proc., żyta o 81,1 proc., owsa o 84 proc., a kukurydzy o 53,1 proc. niż przed rokiem. W porównaniu do marca wzrosty sięgały 7,8-14,9 proc. Drożej jest zatem w sklepach. Mąka w kwietniu kosztowała o 25,5 proc. więcej niż rok temu, za pieczywo trzeba było płacić o 23,7 proc. więcej. Tłuszcze roślinne podrożały o 33 proc., a drób o 46,7 proc.
- Bieżący sezon, jeżeli chodzi o produkcję zboża przez Ukrainę, był rekordowy i wyniósł ponad 80 mln ton. Do momentu wybuchu wojny wyeksportowano 43 mln ton, a pozostało 17 mln ton, które Ukraina przeznaczyła do eksportu. Część zboża już została zniszczona, część została ukradziona przez Rosjan. Droga morska jest absolutnie zablokowana, a wywóz odbywa się głównie tą drogą. Obecnie można wydobyć zboże z Ukrainy tylko drogą lądową, ale to jest 1/10 tego, co jest eksportowane miesięcznie drogą morską, czyli po kilkadziesiąt tysięcy ton miesięcznie - wyjaśnia Monika Piątkowska.
Firmy handlowe próbują wywieźć do Polski kukurydzę paszową drogą lądową, żeby stąd można było wyeksportować ją dalej, przede wszystkim do krajów potrzebujących, które w dużej mierze były uzależnione od dostaw żywności z Ukrainy. Pojawiają się głosy na temat budowy suchego portu na granicy polsko-ukraińskiej, co pozwoliłoby na zwiększenie przepustowości transportu, ale to jednak projekt bardzo kosztowny.
- Ciężko dzisiaj prognozować, bo nie wiemy, co się zdarzy w ciągu najbliższych miesięcy za naszą wschodnią granicą. Wiemy jednak, że produkcja zboża w Ukrainie będzie niższa bowiem 30-40 proc. mniej zboża zostanie zasiane. Rosjanie niszczą ponadto infrastrukturę rolniczą, elewatory, strzelają do rolników, którzy obsiewają pola, więc sytuacja jest trudna - kończy szefowa Izby Zbożowo-Paszowej.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś