Co dalej z cenami rzepaku?
Do kwietnia 2017 roku tona rzepaku na Euronext w Paryżu kosztowała ponad 400 euro. W maju nastąpił ostry spadek i do połowy października ceny stabilizowały się. W listopadzie wzrosły do 383 euro i od tego czasu powoli lecą w dół.
Ma to przełożenie na nasz rynek. Według danych ministerstwa rolnictwa w okresie od zbiorów do początku lutego ceny surowca w skupie najwyższy poziom osiągnęły na przełomie listopada i grudnia (1649 zł/t) - informują analitycy Banku BGŻ BNP Paribas.
Wiosenne nawożenie rzepaku azotem i siarką
Stawki były jednak o 9 proc. niższe w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Pod koniec stycznia surowiec skupowano już po 1580 zł/t, czyli taniej o 4 proc. niż dwa miesiące wcześniej i o 16 proc. w relacji rocznej.
Jedną z przyczyn niskich cen rzepaku jest silne umocnienie euro obserwowane w ostatnich miesiącach. To pogarsza konkurencyjność unijnego surowca na rynku światowym.
Eksperci Oil World wskazują również na niskie marże przetwórcze i związany z tym niewielki popyt na rzepak, co przekłada się na gromadzenie zapasów.
Nie bez znaczenia jest też napływ tańszego biodiesla z Argentyny. W ubiegłym roku UE obniżyła cła z 22-25,7 proc. do 4,5-8,1 proc. W rezultacie od września 2017 r. do połowy stycznia 2018 r., import do Wspólnoty wyniósł 600 tys. t.
Kształtowanie się cen w kolejnych miesiącach będzie coraz bardziej uzależnione od przewidywanych zbiorów w sezonie 2018/19. Zasiewy rzepaku ozimego w UE pod zbiory w 2018 r. mają być zbliżone do tych sprzed roku i wynieść 6,7 mln ha. W Polsce, według szacunków GUS, areał wynosi około 772 tys. ha (-12 proc. r/r).
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś