Grozi nam kara za współspalanie. KE bierze pod lupę Polskę
Kontrolę mechanizmów wsparcia koncernów energetycznych przez państwa członkowskie zapowiedziała unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager. Działania Brukseli obejmą także Polskę.
Celem dochodzenia ma być sprawdzenie, czy stosowane w poszczególnych państwach UE procedury wsparcia dla koncernów energetycznych nie naruszają unijnych warunków pomocy publicznej. Komisja Europejska zamierza przyjrzeć się m.in. państwowym subsydiom i zbadać, czy nie preferują one konkretnych przedsiębiorstw bądź technologii.
Zapowiadając kontrolę KE przypomniała, że mechanizmy pomocy nie powinny faworyzować żadnego z wytwórców ani wprowadzać barier. - Badanie sektorowe jest dla krajów członkowskich sygnałem, by respektowały unijne zasady pomocy publicznej. Przyczyni się to do realizacji celu Komisji Europejskiej, czyli budowania w Europie prawdziwej unii energetycznej – uzasadniła w swoim komunikacie KE.
Unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager zaznaczyła, że Komisja chce wykluczyć ryzyko nadmiernej nieuzasadnionej pomocy dla konkretnych firm. Jej zdaniem, korzystnym dla bezpieczeństwa energetycznego rozwiązaniem może być lepsze zarządzanie popytem na energię. Ułatwi je połączenie krajowych systemów energetycznych sieciami transgranicznymi, zabezpieczające przed ewentualnymi niedoborami energii.
Reakcja na skargę
W gronie kilkunastu krajów, które Komisja Europejska chce sprawdzić pod kątem pomocy dla koncernów, będzie Polska. Już w zeszłym roku zarzucono nam bowiem działania niezgodne z unijnym prawem.
Skargę do KE złożyły cztery organizacje pozarządowe wchodzące w skład tzw. Koalicji Klimatycznej: Greenpeace Polska, WWF Polska, ClientEarth i Okręg Mazowiecki Polskiego Klubu Ekologicznego.
Dotyczyła ona systemu wsparcia dla współspalania węgla z biomasą, z którego skorzystały przede wszystkim duże koncerny energetyczne kontrolowane przez Skarb Państwa. Przystosowały one podajniki i kotły do produkcji „zielonej energii” w ramach tzw. spalania wielopaliwowego, co umożliwiło im generowanie zysków bez dużych inwestycji finansowych.
Oprócz zielonych certyfikatów, otrzymały także środki z systemu wsparcia produkcji energii w skojarzeniu, dotacje unijne na adaptację starych kotłów, pożyczki preferencyjne oraz zwolnienie z konieczności zakupu uprawnień do emisji CO2 (od 2013 roku).
Według ekologów, pomoc dla tej technologii była zbyt duża. Jak oszacowali, w latach 2005-2012 koncerny otrzymały dzięki stosowaniu współspalania prawie 7,5 mld zł, z czego co najmniej 5 mld zł nie miało żadnego uzasadnienia ekonomicznego ani środowiskowego.
Organizacje zarzuciły również polskiemu rządowi, że wsparcie dla współspalania było niezgodne z prawem wspólnotowym, bo przydzielanie zielonych certyfikatów instalacjom współspalania biomasy z węglem stanowiło pomoc publiczną, która przed wejściem w życie powinna być notyfikowana w KE, co przecież nie nastąpiło.
Zarzuty dla Gazpromu
Rezultaty kontroli Komisji Europejskiej mają być znane w połowie przyszłego roku. Decyzja o zbadaniu wsparcia dla koncernów to kolejne w ostatnich tygodniach działanie władz UE dotyczące konkurencyjności w sektorze energetycznym.
Pod koniec kwietnia, po kilkuletnim dochodzeniu, KE zdecydowała się postawić formalne zarzuty o nadużywanie dominującej pozycji na rynku rosyjskiemu Gazpromowi. Za stosowanie nieuczciwych praktyk cenowych, uzależnianie dostaw od kontroli nad infrastrukturą przesyłową i zakaz reeksportu gazu grozi mu kara w wysokości od kilku do kilkunastu miliardów dolarów.