Pierwszy tydzień stycznia przyniósł spadek notowań zbóż w kontraktach terminowych i to mimo zapowiadanego przez Rosję zastosowania ceł w eksporcie zbóż, które mają wejść w życie już w lutym.
Pierwszy tydzień stycznia przyniósł spadek notowań zbóż w kontraktach terminowych i to mimo zapowiadanego przez Rosję zastosowania ceł w eksporcie zbóż, które mają wejść w życie już w lutym.
Zdaniem ekspertów rynek najwtraźniej już zdyskontował te doniesienia, które pojawiły się pod koniec grudnia ubiegłego roku.
Jak informuje FAMMU/FAPA, notowania pszenicy w kontrakcie styczniowym na paryskim Euronext obniżyły się przez ostatni tydzień o 4,6 proc. do 190,8 euro za tonę, oddalając się tym samym od psychologicznej granicy 200 euro, która została nieznacznie przekroczona w drugiej połowie grudnia ub.r.
W przypadku kukurydzy w kontrakcie marcowym nie odnotowano większych wahań cen, bo zaledwie o 0,5 proc. do 163,3 euro za tonę.
Również na giełdzie CBoT w Chicago notowania poszły w dół. Pszenica w kontrakcie marcowym potaniała o 3,9 proc. do 208,3 dolarów za tonę, a kukurydza o 0,7 proc. do 155,2 dolarów za tonę.
Na spadki cen wpływać może kilka czynników - zwłaszcza na rynku amerykańskim. Po pierwsze znacznie poniżej oczekiwań analityków są wyniki eksportu zbóż. Na zagraniczne rynki sprzedano 387 tys. ton (zakładano 600-800 tys.) kukurydzy i zaledwie 151 tys. ton (oczekiwano 200-400 tys.) pszenicy.
Jak widać amerykańskie ziarno wciąż nie jest konkurencyjne w eksporcie.
Kolejnym czynnikiem wpływającym na ceny jest spadek zapotrzebowania na kukurydzę ze strony przemysłu biopaliwowego w USA. Na razie nie wiadomo, czy jest to skutek taniejącej ropy i bioetanolu, czy też efekt specyfiki okresu świąteczno-noworocznego.
Ponadto z USA napłynęły niepokojące doniesienia o ryzyku strat mrozowych w oziminach, zwłaszcza w stanach Illinois i Indiana. Ujemne temperatury mogą spowodować spustoszenie także we wschodniej Europie - Rosji i na Ukrainie. Rynek z niepokojem oczekuje na raporty analityków dotyczące produkcji zbóż.