Sadownicy walczą z administracją o zwrot pieniędzy
Część rolników, którzy korzystali z mechanizmu nadzwyczajnego wsparcia wynikającego z wprowadzenia rosyjskiego embarga, zwracała tę pomoc, a teraz stara się odzyskać pieniądze. Ministerstwo rolnictwa twierdzi, że każdy przypadek wymaga oddzielnego rozpatrzenia.
W tej sprawie interweniowała już w resorcie Krajowa Rada Izb Rolniczych. Rolniczy samorząd przypomina, że sadownicy mogli skorzystać z pomocy de minimis w wysokości 800 zł na 1 ha powierzchni owocujących w 2014 r., wypłacanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Przymrozki zagrożeniem, warto sięgnąć po biostymulator
"Jednocześnie ARiMR poinformowała, że producent rolny nie może równolegle uzyskać pomocy do jabłek z Agencji Rynku Rolnego z tytułu strat poniesionych w związku z embargiem rosyjskim i ubiegać się o pomoc na jabłka z ARiMR. Z kolei w komunikacie na stronie MRiRW można było przeczytać, że producenci jabłek, którzy ponieśli straty z powodu nałożenia przez Rosję embarga, mogą otrzymać wsparcie także w Agencji Rynku Rolnego" - wskazuje KRIR.
W wyniku komunikacyjnego chaosu część sadowników nie złożyła w ogóle wniosków o pomoc de minimis lub wycofała dokumenty, a ci którzy dostali pieniądze od ARiMR oddawali środki. Gdy okazało się, że oba programy jednak ze sobą nie kolidują, sadownicy starają się w ARiMR o wypłatę pomocy.
"Niestety, z informacji uzyskanych od sadowników wynika, że ARiMR z każdym inaczej postępuje - niektórym zwraca należne pieniądze, innym odmawia, twierdząc, że powinni na piśmie uzasadnić wcześniejszą przyczynę rezygnacji lub że zbyt wcześnie wycofali wnioski o pomoc" - podaje KRIR.
Ministerstwo rolnictwa potwierdziło, że część producentów rzeczywiście wystąpiła, by odzyskać zwrócone sumy. Resort dodaje, że muszą być jednak respektowane przepisy kodeksu postępowania administracyjnego oraz ustawy o postępowaniu w sprawach dotyczących pomocy publicznej.
Zdaniem resortu, "ze względu na indywidualny charakter każdej sprawy, nie ma możliwości potraktowania wszystkich beneficjentów jednolicie, gdyż każdy przypadek wymaga oddzielnego rozpatrzenia".