Polska za mało uwagi poświęca eksportowi jabłek do Europy
Prof. Eberhard Makosz, przewodniczący Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych (TRSK) przekonuje, że Polska wiąże zbyt duże nadzieje na wzrost eksportu jabłek na nowe, dalekie rynki zbytu, podczas gdy za mało uwagi poświęca rynkowi europejskiemu.
"Wiążemy zbyt wielkie nadzieje z dużym wzrostem eksportu na tzw. nowe rynki do dalekich krajów" - ocenił Makosz we wpisie na stronie TRSK. Jak podkreślił, rynkiem dla naszych jabłek jest cała Europa, któremu poświęcamy za mało uwagi. "Więcej troski o zdobywanie tego rynku, a są duże szanse ze względu na konkurencyjność naszych jabłek" - podkreślił.
Jurgiel liczy, że część jabłek z nowych zbiorów trafi do USA
Profesor, który jest ogromnym autorytetem w dziedzinie sadownictwa, zaznaczył, że aby zwiększyć eksport, trzeba zaoferować jabłka dobrej jakości i atrakcyjnych odmian.
Jak dodał, na razie polscy sadownicy nie dysponują jeszcze większą ilością jabłek odpowiadających wysokim wymaganiom jakościowym i odmianowym. Ponadto myśląc o wysyłce jabłek na dalekie rynki trzeba uwzględnić wysokie koszty transportu i wymagania fitosanitarne. Gdyby w najbliższych latach eksport wzrósł do 100 tys. ton, będzie to i tak zaledwie 10 proc. ogólnego eksportu.
Makosz przypomniał, że w ostatnich dwóch latach w krajach UE i Polsce zanotowano rekordowe zbiory tzch owoców. W ubiegłym roku wyniosły one w UE 12 mln ton, czyli o 20 proc. więcej niż średnio w poprzednich latach.
W Polsce w 2015 r. zebrano ok. 3,8 mln ton. Jednocześnie - jak zaznaczył profesor - spada spożycie jabłek w krajach Unii, np. w Austrii z 28 do 18 kg, a w Polsce utrzymuje się na niskim poziomie 15-17 kg na mieszkańca.
Polska jest największym producentem jabłek przemysłowych, które stanowią ponad 50 proc. wszystkich owoców. W sezonie 2014/15 eksport wyniósł 850 tys. ton, spożycie w kraju 650 tys. ton, a na przetwórstwo poszło 2,1-2,3 mln ton.
Amerykański rynek otwiera się na polskie jabłka
W ostatnich dwóch sezonach, część jabłek deserowych została skupiona poniżej kosztów produkcji, znaczna ilość jabłek przemysłowych - poniżej kosztów ich zbioru. Produkcja opłacalna była przy plonie powyżej 40 ton z hektara dobrej jakości jabłek - zaznaczył Makosz.
Według profesora, w Polsce rośnie powierzchnia sadów, a przede wszystkim potencjał produkcyjny sadów jabłoniowych. Za kilka lat zbiory mogą się wahać od 4,3 do 4,5, a w dalszych latach nawet do 5 mln ton.
Nie wiadomo jaki będzie eksport, gdyż ten zależy od wielu czynników, także politycznych. Duża część produkcji pozostanie jednak w kraju do dalszego przerobu. Można się więc spodziewać niskich cen skupu jabłek przemysłowych - uznał profesor.
Jeżeli chodzi o eksport jabłek deserowych, to do niedawna głównym odbiorcą naszych jabłek były kraje Europy Wschodniej, a zwłaszcza Rosja. Do tych państw sprzedawaliśmy 65-70 proc. owoców, do pozostałych krajów europejskich 29-34 proc.
Po wprowadzeniu embarga na polskie jabłka przez rząd Rosji w sierpniu 2014, wywóz na wschód spadł do 560 tys. 280 tys. ton zostało wysłano do Zachodniej Europy, a ok. 20 tys. ton poza kontynent.
Zdaniem Makosza, warto się zastanowić nad wielkością zbiorów jabłek w najbliższych latach. Czy Polska ma być krajem produkującym duże ilości tanich jabłek czy też lepiej ograniczyć produkcję i poprawią jakość uzyskując za owoce lepsze ceny.