Firma Czajkowski zorganizowała warsztaty polowe, których celem było porównanie uprawy płużnej z pasową. Odbyły się one w połowie lipca 2017 r. w siedzibie firmy w Sokołowie niedaleko Golubia Dobrzynia. Frekwencja dopisała. Nie zabrakło sporego już grona użytkowników agregatów i przystawek siewnych tej polskiej marki.
Uprawa pasowa znana w języku angielskim pod nazwą Strip-Till zyskuje w naszym kraju popularność w tempie geometrycznym. Powody są oczywiste: niższe koszty paliwa, jeden przejazd pozwalający zachować termin agrotechniczny i ostatecznie przechylające szalę - często wyższe plony niż w uprawie tradycyjnej.
Strip-Till uniwersalny
Firma Czajkowski, pierwszy polski producent sprzętu do uprawy pasowej ma już sporą jego ofertę. Maszyny te podlegały wielu modernizacjom, które były pokłosiem testów. Maciej Czajkowski (szef firmy Czajkowski) przeprowadzał je na własnych polach. Nie były to małe doświadczenia, bo rolnik-przedsiębiorca gospodaruje na prawie 2000 ha.
Pierwszy polski producent sprzętu do uprawy pasowej wprowadza nowy model agregatu z myślą o mniejszych rolnikach. Minimalne zapotrzebowanie na moc dla modelu STZ300 wynosi 150 KM. Ważąca 2,1 t maszyna bazuje na rozwiązaniach zastosowanych w...
- Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o uprawie Strip-Till od razu wiedziałem, że to dobry kierunek i postanowiłem zająć się tym tematem. Było to w 2003 roku. Od tego czasu testowałem rożne maszyny, ale nie znalazłem uniwersalnego agragatu do tej technologii. Nie było sprzętu, którą można była zasiać zboża, rzepak, buraki, kukurydzę i warzywa. Dlatego skonstruowałem własny agregat. Kilka jego prototypów przeszło wiele prób polowych i dzisiejszy model jest już dopracowany w szczegółach - zapewnia Maciej Czajkowski.
Łapa spulchniająco-napowietrzająca
Najważniejszymi elementami roboczymi każdego agregatu do uprawy pasowej marki Czajkowski są długie łapy uprawowe zakończone dłutem z samoostrzącymi się "mieczami" do pionowego nacinani gleby bez jej mieszania. Są one wymienne i można je obrócić o 180 stopni. To dzięki nim agregat ma małe opory podczas pracy, nie wyciąga dolnych warstw mokrej gleby na powierzchnię oraz napowietrza ziemię. To najważniejsze zalety maszyn Czajkowski do uprawy pasowej, które mogą aplikować nawóz pod rośliny na głębokość od kilku do 35 cm.
Dostępnych jest kilka ich wersji o szerokościach roboczych: 3 / 4,5 / 6 m. Mają one oznaczenia odpowiednio: ST 300, ST 450 i ST 600. To agregaty półzawieszane ze zbiornikami nasienno-nawozowymi o pojemności 3900 l. Nowoscią 2017 roku jest agregat zawieszany STZ 300 ze zbiornikiem nawozowym PZ 1000 lub 2000 zawieszanym na przednim TUZ ciągnika o pojemności odpowiednio 1000 i 2000 l.
Siew lub sadzenie
Agregaty ST mają z tyłu hydropaki do zawieszenia siewnika punktowego lub sadzarki do rozsady dowolnego producenta. Segmenty uprawowe agregatów ST można rozstawić co: 37,5 / 45 / 75 cm. Pomiędzy tymi pasami międzyrzędzi wykonywany jest siew lub sadzenie. Zmiana rozstawu polega na zsunięciu bądź rozsunięciu na belce ramy sekcji z łapami spulchniająco-napowietrzającymi.
Firma Czajkowski oferuje również własne przystawki siewne serii PS o szerokościach roboczych: 3 / 4,5 / 6 m. Mają one oznaczenia odpowiednio: PS 300, PS 450 i PS 600. Można nimi wysiewać zboża, rzepak i strączkowe we wspomnianych rozstawach co: 37,5 / 45 / 75 cm. Ponadto pozwalają siać zboża w rzędy mające 25 cm szerokości , przy rozstawie międzyrzędzi wynoszącej 12,5 cm.
Oszczędności roczne 200 tys. zł dla 500 ha
- W sezonie w naszym gospodarstwie stosując uprawę płużną zużywamy średnio 45 l paliwa na hektar, a przy uprawie pasowej średnio 25 litrów na hektar. Oszczędności są więc wymierne i przykładowo dla gospodarstwa o powierzchni 500 ha wynoszą 10 tysięcy litrów paliwa. Nie można ich jednak liczyć tylko przez pryzmat ceny litra paliwa. Mój agronom Maciej Potopowicz wyliczył, że w naszym gospodarstwie koszt litra paliwa uwzględniający wykorzystanie ciągnika, maszyny i operatora wynosi w rzeczywistości od 17,5 do 25 zł. Dlatego wspomniane 10 tysięcy litrów paliwa pomnożone przez koszt litra wynoszący około 20 zł daje kwotę oszczędności aż 200 tysięcy złotych rocznie - zauważa Maciej Czajkowski.
Więcej informacji znajdziesz
TUTAJ