Jesienią 2016 roku sprawdziliśmy na kukurydzisku ciężki agregat talerzowy marki Unia o szerokości roboczej 5 m. Czy poradził sobie z uprawą pola po kukurydzy zebranej na ziarno?
Początkowo chcieliśmy pracować na polu ze zwięzłą glebą, ale nie pozwoliła na to aura. Jesień 2016 r. była tak mokra, że gleba praktycznie nie miała kiedy wyschnąć. Dlatego aby zachować zasady dobrej praktyki uprawy, zmuszeni byliśmy przenieść test na inne pole z glebą lekką – oczywiście również po kukurydzy zebranej na ziarno.
Intensywne mieszanie
Do testu otrzymaliśmy agregat Ares HP TX 660 Agressive. Jego elementami roboczymi są talerze uzębione o średnicy 660 mm i grubości 6 mm, które produkowane są w Grudziądzu. Zamontowane były w dwóch rzędach oddalonych od siebie o 120 cm. Model talerza Agressive dedykowany jest do pracy na polu po kukurydzy. Jego kształt i głębokie wcięcia mają – jak wskazuje nazwa – agresywnie traktować resztki pożniwne i dobrze je wymieszać z wierzchnią warstwą gleby. Dostępne są również talerze Agressive o średnicy 560 mm i grubości 6 mm oraz Classic o średnicach 560 i 660 mm i grubości 6 mm. Wszystkie wersje talerzy pracują na łożyskach bezobsługowych z uszczelnieniem labiryntowym. Po bokach rzędów talerzy, od strony wyrzucania gleby poza obręb ich pracy, znajdują się deflektory. To metalowe płyty, które w czasie pracy mogą się swobodnie unosić. Po zmianie głębokości roboczej talerzy można łatwo ustawić ich wysokość. Służą do tego po prostu śruby.
Oznaczenie TX w nazwie agregatu wskazuje, że talerze mają zabezpieczenie w postaci pionowo ustawionej sprężyny. Dostępna jest jeszcze opcja z zabezpieczeniem sprężynowym na słupicy z dwoma talerzami – wersja TWIX. Wtedy jeden talerz ma średnicę 660, a drugi 610 mm. Z kolei podstawowa wersja zabezpieczenia (model XL lub XXL) oparta jest na dobrze znanym na rynku gumowym wałku znajdującym się pomiędzy ramą a przykręcanymi do niej słupicami z talerzami. Każdy zespół roboczy amortyzowany jest wtedy przez takie cztery elementy.
Podczas naszego testu pracowaliśmy na głębokości 10-12 cm z prędkością 12-15 km/h. Pozwalał na to ciągnik marki Steyr Terrus 6270 CVT o mocy nominalnej 270 KM. Producent podaje, że do pociągnięcia Aresa HP TX 660 Agressive wystarczy ciągnik o mocy 220 KM. Pracowaliśmy jednak na polu z dużą różnicą wzniesień i praca pod górkę wymagała zapasu koni mechanicznych. Zaobserwowaliśmy, że talerze Agressive swobodnie wgryzały się w glebę, a kąty ich pracy powodowały, że ziemia była spod nich wyrzucana na szacunkową wysokość ok. 30 cm. Ułatwiało to wymieszanie resztek pożniwnych z podciętą i podrzuconą warstwą gleby. Z tego zadania agregat wywiązał się naszym zdaniem bezbłędnie. Praca na lekkiej piaszczystej glebie powodowała jednak słaby efekt pocięcia resztek pożniwnych, bo brakowało twardej powierzchni przeciwtnącej. Dlatego zdarzało się pozostawienie całej rośliny kukurydzy, której wcześniej po wylegnięciu nie zebrał kombajn. Po prostu talerze agregatu wciskając ją w glebę, nie miały szansy jej pociąć. Nie ulega wątpliwości, że w takich warunkach z pocięciem roślin poradzi sobie tylko maszyna z aktywnymi elementami roboczymi, np. mulczer.