To był pierwszy zachodni ciągnik w osiemdziesięciohektarowym gospodarstwie rodzinnym. Okazał się na tyle dobry, że po roku kupiono drugi tej samej marki i serii. Użytkujący te traktory rolnicy podkreślają, że cenią je za proste mechaniczne rozwiązania i duże udźwigi tylnego TUZ-u.
Pierwszy ciągnik marki Landini trafił do Franciszka i Rafała (syn) Surdyków gospodarujących w Solcu koło Środy Wielkopolskiej wiosną 2013 r. Był to model Landpower 165 o mocy 157 KM. Natomiast drugi traktor, Landini 125 o mocy 117 KM, wzbogacił park maszynowy rok później.
Prosty i bez elektroniki
Rolnicy z Solca posiadali wcześniej dwa wiekowe i zmęczone pracą Zetory (7211 i 16245) oraz Ursusa C-360, dlatego decyzja o zakupie nowego ciągnika była nieunikniona. Podstawowe kryterium ich wyboru można zawrzeć w stwierdzeniu: jak najmniej elektroniki, jak najwięcej prostych rozwiązań. Ponadto ważny był dla nich TUZ, który miał dźwigać dużo, aby ciągnik nie miał problemu z podnoszeniem ciężkich maszyn. Kolejnymi warunkami były sześciocylindrowy silnik.
Po sprawdzeniu ofert kilku marek wybór padł na Landini Landpower 165. Ciągnik został kupiony u pobliskiego dilera – w firmie Agroltech. Jego turbodoładowany sześciocylindrowy silnik o pojemności 6,7 l marki FPT spełniający normę emisji spalin Euro III generuje 157 KM przy 2200 obr./min. Natomiast maksymalny moment obrotowy wynosi 691 Nm przy 1250 obr./min.
Mocnym punktem ciągnika Landini Landpower 165 jest hydraulika. Udźwig tylnego TUZ-u z dwoma dodatkowymi siłownikami przy ramionach wynosi 8400 kG. W ciągniku pracującym w Solcu pompa hydrauliczna ma wydatek 105,7 l/min i trzy pary gniazd hydrauliki zewnętrznej obsługiwanych dźwigniami mechanicznymi.
Po roku znowu Landini
Rolnicy z Solca byli tak zadowoleni z nowego ciągnika, że po roku postanowili kupić kolejny tej marki. Tym razem wybór padł na najmniejszy model serii. W ten sposób wiosną 2014 r. trafił do nich Landini Landpower 125 o mocy maksymalnej 117 KM i 515 Nm momentu obrotowego. Uzyskiwane są one z identycznego silnika i przy identycznych obrotach jak w modelu Landini Landpower 165. Podobieństw między tymi ciągnikami jest więcej, ale mniejszy jest lepiej doposażony. Ma przedni TUZ i pięć par złączy hydraulicznych. Tak zdecydowali rolnicy z Solca. Szybkozłącza będą w przyszłości potrzebne podczas pracy z kombajnem do zbioru ziemniaków, mającym sporo podzespołów napędzanych hydraulicznie. Za to na przednim TUZ-ie zawieszone zostanie narzędzie do niszczenia łęcin. Uzupełniając dane techniczne Landini Landpower 125 – ma on udźwig tylnego TUZ-u wynoszący 7000 kG, a pompa hydrauliczna ma identyczny wydatek jak w modelu 165 – 105,7 l/min.
Niedrogi serwis
Pierwszy przegląd serwisowy ciągników Landini Landpower przypada w przedziale 50-100 h – zależnie od stanu zapchania filtrów oleju hydraulicznego, co sygnalizuje zapalona kontrolka. Wtedy, oprócz wspomnianych elementów, wymieniane są również olej w silniku, jego filtr i dwa paliwowe. Koszt takiej operacji i materiałów to ok. 1500 zł. Następne wymiany oleju silnikowego wypadają co 250 h, natomiast duży przegląd obejmujący m.in. wymianę oleju hydraulicznego przypada na 1000 h.
Jak mówią zadowoleni z ciągników rolnicy z Solca, serwis poza okresowymi przeglądami nie miał nic do roboty. Po prostu do tej pory w traktorach absolutnie nic się nie popsuło. Ponadto Franciszek i Rafał Surdykowie są zadowoleni z pracowników firmy Agroltech i pomimo że traktory nie są już na gwarancji, nadal korzystają z ich usług.