Zarzecki: Grzegorz Puda był kompetentny i skory do rozmów
Grzegorz Puda przez rok pełnił funkcję ministra rolnictwa. Przez wielu rolników został zapamiętany wyłącznie jako zwolennik wprowadzenia "Piątki dla zwierząt". Zdaniem Jacka Zarzeckiego, prezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, ocena ta nie jest sprawiedliwa dla byłego szefa resortu rolnictwa.
W ubiegłym roku miały miejsce największe w ostatnich latach protesty rolników w związku z proponowaną przez rządzących ustawą nazywaną "Piątką dla zwierząt". Jacek Zarzecki, Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, był jedną z osób, które głośno protestowały przeciwko tej ustawie. Przemawiał w parlamencie czy w trakcie protestów rolniczych.
Żywiec wołowy wyraźnie podrożał
- Moim celem nie było robienie polityki, ale obrona interesów rolników i producentów żywca wołowego. Kilkanaście lat pracowałem w samorządzie i w tym czasie nauczyłem się, że zawsze trzeba szukać konsensusu. To właśnie robiłem, dlatego nieco inaczej odbieram osobę byłego ministra rolnictwa Grzegorza Pudy. Większość rolników patrzy na niego jedynie przez prymat tej nieszczęsnej ustawy, co nie jest zbyt uczciwe - mówi w rozmowie z naszym portalem Jacek Zarzecki.
Prezes PZHiPBM nie ukrywa, że mimo wielu różnych podejść do pewnych tematów, organizacjom rolników udało się wielokrotnie rozmawiać z Grzegorzem Pudą i w licznych kwestiach obie strony znalazły wspólny język.
- To nie jest tak, że on nic nie zrobił, był niekompetentny i na niczym się nie znał. Moim zdaniem, a myślę że mam pełne prawo do jego wyrażenia, to bardzo niesprawiedliwa ocena. Udało nam się wspólnie zrobić wiele rzeczy. Przede wszystkimi przygotowywaliśmy i negocjowaliśmy Plan Strategiczny do nowej WPR. Odbyliśmy kilkanaście spotkań czy to w formie stacjonarnej, czy wirtualnej - mówi Jacek Zarzecki.
Prezes PZHiPBM podkreśla również, że były minister rolnictwa był otwarty na merytoryczną dyskusję. Niestety w oczach wielu rolników pozostał on następcą Jana Krzysztofa Ardanowskiego i tym, który chciał wprowadzić "Piątkę dla zwierząt".
Budżet rolny 2022. Na co mają pójść pieniądze?
- Myślę, że nie do końca wiedział jak sprzedać i pokazać te dobre rzeczy, które również realizował. Duży wpływ na jego negatywny wizerunek ma również to, że objął urząd po ministrze Ardanowskim, który był wręcz uwielbiany przez rolników, co wcześniej chyba nie zdarzyło się w naszej historii - mówi Jacek Zarzecki.
Grzegorzowi Pudzie, zdaniem szefa PZHiPBM, z takim bagażem negatywnych czynników, trudno było normalnie funkcjonować. Mimo to potrafił znaleźć wspólny język z organizacjami rolniczymi i wypracować z nimi wiele kompromisów.
- Obiektywnie muszę stwierdzić, że przyświecało mu dobro rolnictwa. Zdaję sobie sprawę, że moje słowa mogą być kontrowersyjne, ale postrzegam Grzegorza Pudę nie przez pryzmat wyłącznie doniesień medialnych, ale właśnie naszą współpracę - mówi Zarzecki i dodaje:
- Bardzo żałuję, że nie udało mu się dokończyć negocjacji z Komisją Europejską w sprawie WPR. Wówczas nie zostałby zapamiętany jako minister od "Piątki do zwierząt", ale jako ten, który wspólnie z rolnikami, podkreślam słowo wspólnie, stworzył Plan Strategiczny. Poza tym uważam, że minister rolnictwa jest naszym przedstawicielem w rządzie i nieważne kto sprawuje ten urząd, należy mu się szacunek.
- Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)