Minister chce zalegalizować domową produkcję nalewek
- Zabiegam, by do końca tego roku zalegalizować w Polsce rolniczą, domową produkcję nalewek oraz destylatów i okowity - mówi Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Zastrzegł, że nie będzie przyzwolenia na bimbrownictwo.
Szef resortu pytany w Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma9", czy przeforsuje ustawę w tej sprawie do końca kadencji, odpowiedział: - Mam zgodę właściwie kluczowych ministerstw, czyli finansów i zdrowia.
Branża spirytusowa domaga się zrównania akcyzy na alkohole
- Bardzo o to zabiegam, by do końca tego roku, do końca kadencji, zalegalizować w Polsce rolniczą, domową produkcję nalewek. I pod kontrolą w małych gorzelniach produkcję destylatów i okowity - dodał polityk. Chodzi głównie o śliwowicę, gruszkowicę i wiśniowicę.
Dopytywany, czy nie zwiększy to problemu alkoholizmu w Polsce, Ardanowski powiedział, że nie widzi zagrożenia. - Zagrożeniem jest bardzo tanie wino udające wino to coś, co się nie powinno nazywać piwem, a jest kupowane za 1 zł, 2 zł - przekonywał.
- Wychowanie w trzeźwości to jest budowanie kultury korzystania z alkoholu, a nie wprowadzania jakiś prohibicji, bo to tylko dokładnie odwrotny skutek będzie przynosiło - ocenił minister.
Szef resortu podkreślił, że nasz kraj ma długą tradycję w wytwarzaniu znakomitej jakości nalewek. - Zakonnicy, kościół, księża produkowali znakomite nalewki prozdrowotne. To ja tu nie widzę żadnego zagrożenia, to są drogie, ekskluzywne trunki, nie każdy może też sobie na to pozwolić - tłumaczył.
Zastrzegł, że na pewno nie będzie przyzwolenia na bimbrownictwo.
Zwrócił uwagę, że rolnicy w innych krajach mogą zajmować się taką produkcją. - Dlaczego, by tego nie robić w Polsce - pytał. I dodał, że to jest również produkt rolniczy.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś