Wkrótce pomoc dla zadłużonych rolników. Ale nie dla wszystkich
- Jeżeli ktoś przeinwestował w gospodarstwie, bo się nie liczył z niczym, a traktory kupował, żeby zaimponować sąsiadowi, to sam za to odpowie - podkreślił minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski.
Borykających się z nadmiernym zadłużeniem gospodarstw jest w kraju sporo. Właściciele większości z nich liczą, że skorzystają z przyjętej w zeszłym roku przez parlament i podpisanej przed prezydenta ustawy o restrukturyzacji zadłużenia podmiotów prowadzących gospodarstwa rolne. Ma ona wejść w życie 8 lutego br., czyli lada chwila.
Fatalny rok dla rolnictwa. Sektor zadłużony na ponad 400 milionów
Rolnicy będą mogli ubiegać się o realizowane przez instytucje rolne dopłaty do oprocentowania bankowych kredytów restrukturyzacyjnych, pożyczki na spłatę zobowiązań, gwarancje spłaty bankowych kredytów restrukturyzacyjnych.
Będzie też możliwość przejęcia przez państwo zadłużenia gospodarstw w zamian za ziemię gospodarza, który później będzie mógł ją wydzierżawić lub odkupić.
Temat zadłużenia gospodarstw i wsparcia ze strony państwa w tej kwestii poruszał na niedawnym spotkaniu z rolnikami w Lubawie (woj. warmińsko-mazurskie) minister Jan Krzysztof Ardanowski. Przestrzegał, by kierować się realnym rachunkiem ekonomicznym w prowadzeniu gospodarstw, a nie założeniami optymistycznymi.
[WIDEO] Trudne pytania do ministra Ardanowskiego na spotkaniu z rolnikami w Lubawie
Gwałtownie pogłębia się dekoniunktura w polskim rolnictwie
Nie ukrywał, iż w tej chwili jest spora grupa gospodarstw-bankrutów, mających już przed sobą widmo windykacji i egzekucji. Stąd wspomniana ustawa pomocowa, ale - co podkreślał minister - dla gospodarstw, które popadły w tarapaty nie z własnej winy.
- Jeżeli ktoś przeinwestował w gospodarstwie, bo się nie liczył z niczym, a traktory kupował, żeby zaimponować sąsiadowi, to sam za to odpowie i nikt mu nie pomoże. Natomiast te gospodarstwa, które mają kłopoty ze względów losowych czy jakichś rzeczywistych załamań rynkowych - jeżeli na podstawie rzetelnie wykonanego planu naprawczego, pod którym się podpisze dyrektor ODR-u i weźmie na siebie gwarancje, że zostało to zrobione według wszystkich przepisów ekonomii, udowodnią, iż są się jeszcze w stanie uratować - to dostaną następne kredyty, które mogą być umarzane, wsparcia, prolongaty, przesunięcia itd. - precyzował Ardanowski.
Minister zapewniał, że zadłużeni rolnicy dostaną to wszystko, co będzie potrzebne, ale nie na zasadzie: "Panie, bo ja nie mam pieniędzy". - To nie jest żaden argument - wskazywał polityk.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś