Minister będzie twardo walczył o wyrównanie dopłat bezpośrednich
- Nie ma żadnych powodów, żeby polscy rolnicy otrzymywali niższe dopłaty bezpośrednie, niż ich koledzy z Europy Zachodniej. Będziemy twardo walczyć o ich wyrównanie - powiedział w Brukseli Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa.
W stolicy Belgii odbyło się spotkanie unijnych ministrów ds. rolnictwa, którzy rozmawiali m.in. na temat przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej po 2020 roku. Komisja Europejska prezentując w maju założenia przyszłego budżetu zaproponowała cięcia środków na rolnictwo.
Europosłowie przeciwko cięciom w polityce spójności i rolnictwie
Szef resortu powiedział, że wciąż otwarte pozostaje pytanie, jaki będzie kształt wspólnej polityki rolnej w przyszłym budżecie na lata 2021-2027.
- Słyszymy w Brukseli wielokrotnie, że cele stawiane przed przyszłą wspólną polityką rolną są celami ambitnymi. To jest odmieniane przez przypadki. Rozumiemy, że rolnictwo to nie tylko produkcja żywności, to też troska o bioróżnorodność, o klimat. (...) Jednak jak to wszystko realizować, jeśli budżet na rolnictwo będzie okrojony - wskazał.
Dodał, że ministrowie rolnictwa UE uważają, iż jest to niemożliwe do pogodzenia przy ograniczonych środkach.
Polityk dodał, że budżet WPR na lata 2021-2027 powinien być przynajmniej nie mniejszy niż ten, który jest na lata 2014-2020.
- Dopiero wtedy można myśleć o realizowaniu tych ambitnych celów, które stoją przed rolnictwem i obszarami wiejskimi Unii Europejskiej - wskazał.
Statystyczny dochód rolnika ma się nijak do rzeczywistości
Ardanowski zaznaczył, że Polska będzie zabiegać o to, żeby płatności bezpośrednie dla naszych rolników były identyczne jak w przypadku ich kolegów na zachodzie Europy. Jak mówił, kiedyś uzasadniono niższe dopłaty u nas niższymi kosztami produkcji.
- W tej chwili nie ma w Polsce niższych kosztów produkcji. Środki ochrony roślin, paliwo, inne środki związane z produkcją rolniczą są w cenach europejskich. (...) Jedyną przewagą była niższa cena siły roboczej, która też się wyrównuje. Twardo będziemy walczyć o wyrównanie dopłat bezpośrednich. Nie ma żadnych powodów - i to jest stanowisko premiera Mateusza Morawieckiego i całego rządu - żeby polscy rolnicy mieli niższe dopłaty, niż ich koledzy z Europy Zachodniej - powiedział.
Poinformował też, że dyskusja na poniedziałkowej Radzie UE ds. rolnictwa dotyczyła pomocy de minimis dla rolnictwa.
Minister tłumaczył, że pula środków w ramach tej pomocy dla rolników w Polsce wyczerpała się 7 listopada, m.in. ze względu na problem suszy. Jak mówił, mechanizm tej pomocy należy skorygować.
ARiMR ujawnia, ile pieniędzy dotychczas wypłacono rolnikom
- Obejmuje 1 proc. wartości produkcji rolnej. (...) Następne środki będzie można uruchomić dopiero po nowym roku. Zgłosiłem to panu komisarzowi (ds. rolnictwa Philowi Hoganowi - PAP), inne kraje zresztą również ten wątek podniosły. Chodzi o to, aby podjąć wreszcie decyzję o zwiększeniu puli środków de minimis. Postulujemy, aby to było 2 proc. produkcji rolnej. Jakiś kompromis będzie tu potrzebny - powiedział Ardanowski. Dodał, że ze słów komisarza wynika, iż decyzja w tej sprawie zapadnie w grudniu.
Na spotkaniu, jak relacjonował, doszło do wymiany poglądów na temat sytuacji na poszczególnych rynkach rolnych.
- Wskazywano, że znaczna część rynków jest bardzo niestabilna. To jest problem rynku cukru. Dla Polski ważny, bo jesteśmy liczącym się producentem cukru buraczanego w Europie - wskazał.
Ministrowie podnosili również - jak tłumaczył - problem gwałtownego spadku cen jabłek i gruszek. Te kwestia dotyka nie tylko kraje Europy Środkowej, ale również np. Belgię.
Sejm uchwalił ustawę o oddłużeniu gospodarstw rolnych
Dodał, że dla Polski problemem jest też import zbóż, głównie gryki i kukurydzy, z Ukrainy. Import jest realizowany w ramach unijnych bezcłowych kontyngentów. Zboża trafiają do Polski ze względu na nasze położenie.
Dyskusja na spotkaniu dotyczyła też ASF. - W Polsce szczęśliwie ten problem zaczyna być ograniczany. Zgłosiliśmy do KE informacje o 60 gminach, gdzie choroba ustała i można zacząć przywracać produkcję trzody chlewnej. (...) Jednak problem w wielu krajach ciągle istnieje - wskazał.
Minister dodał, że w tym kontekście istotna jest kwestia "wymuszania regionalizacji" w rozmowach z krajami trzecimi, które są odbiorcami wieprzowiny, tak żeby nie cały kraj był obejmowany embargiem, co jest sprzeczne z prawem UE. Chodzi o to, aby móc eksportować z terenów, których choroba nie dotknęła.
Ardanowski powiedział również, że dyskusja dotyczyła mechanizmu interwencji na rynkach rolnych. Jego zdaniem w tym zakresie potrzebna jest reforma.
- Mechanizm powinien działać z mocy prawa, a nie poprzez składanie wniosków, kolejne dyskusje na kolejnych spotkaniach ministrów w kolejnych miesiącach. Często gospodarstwa bankrutują, a pomocy kryzysowej nie ma, chociaż są na to przeznaczone środki. Ten mechanizm powinien być automatyczny - zaznaczył.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś