Wiceminister daje słowo. Ceny wody i ścieków nie wzrosną
Nowe Prawo wodne nie poskutkuje podwyżkami cen dla mieszkańców, rolnictwa czy energetyki - zapewnił w czwartek w Sejmie Mariusz Gajda, wiceminister środowiska.
Polityk odpowiadał z upoważnienia premier Beaty Szydło na pytanie o podwyżki cen, z którym zwrócili się do niej posłowie Jan Łopata i Mieczysław Kasprzak z PSL. Pierwszy zacytował jedną z jej wypowiedzi, że podnoszenie podatków nie jest dobrym sposobem na rozwój, a ponieważ rząd jest nastawiony na rozwój, podatków podnosił nie będzie.
Tyle zapłacimy za wodę? Znamy rządowe propozycje stawek
- Po jakimś czasie ukazał się projekt rozporządzenia Rady Ministrów (w sprawie jednostkowych stawek za usługi wodne - PAP) i kurtyna spadła - stawki opłat za usługi wodne wzrastają. I co w sprawie tych stawek zmiennych wody dla rolników i hodowców mówi projekt? Że są znacznie wyższe, niż nawet dla innych sektorów gospodarki. Co oczywiście negatywnie wpłynie na ceny żywności - i tak już wysokie i rosnące - mówił Łopata.
W odpowiedzi wiceminister środowiska uznał m.in., że opozycja miesza wszystko w jednym kotle, chce ugotować zupę, żeby była piana.
Podkreślił, że pytania, które otrzymał przed posiedzeniem Sejmu dotyczyły Prawa wodnego.
- Zapewniam jeszcze raz, że ceny wody i ścieków nie wzrosną. Opłaty, które są w rozporządzeniu - jeżeli chodzi o zbiorowe zaopatrzenie w wodę - są niższe, niż obowiązujące. Nie różnicujemy bowiem wód podziemnych i powierzchniowych; wszystkie stawki są po cenie wody powierzchniowej - wskazał.
Premier: nie będzie podwyżek cen wody. Wiceminister: to nieuniknione
Wiceminister przypomniał, że ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę powołany został regulator cen wody, który zacznie funkcjonować od 12 grudnia. Ocenił, że już zadziałał - gminy, przedsiębiorstwa wodociągowe pytają bowiem np. czy jeżeli w ich taryfach na 2018 r. ceny nie wzrastają, też muszą je zatwierdzać.
- Muszą zatwierdzać, ale to pokazuje bardzo wyraźnie, że ten regulator zadziałał już prewencyjnie - oznajmił Gajda.
Odnosząc się do branży produkcji rolno-spożywczej wiceminister zaakcentował, że ceny masła czy mięsa nie mogły wzrosnąć z tytułu Prawa wodnego, które jeszcze nie weszło w życie.
- Proszę sobie zadać pytanie, ile na to wpływa czynników - zaznaczył przypominając, że nie zmienia się przedwojenna jeszcze tradycja, że zwykłe korzystanie z wód, czyli 5 tys. litrów średnio dziennie na każde gospodarstwo, pozostaje bezpłatne.
Szyszko stawia na Kozę. Wody Polskie mają zacząć działać od nowego roku
- Owszem, są wprowadzone opłaty za korzystanie z wód podziemnych do nawodnień. One pierwotnie wynosiły 15 gr i teraz w trakcie rozporządzenia na wniosek ministra rolnictwa zostały zmniejszone do 5 gr za 1 tys. m sześc., ale musimy je wprowadzić z uwagi na zarzuty Komisji Europejskiej, ale też ochronę zasobów wód podziemnych, ponieważ m.in. na Kujawach tych wód brakuje - wyjaśnił.
Odnosząc się do części pytania o wpływ Prawa wodnego na ceny energii wskazał, że zgodnie z informacją, jaką otrzymał z Ministerstwa Energii, z tego tytułu nie wzrosną ceny energii.
- Z tytułu prawa wodnego, podkreślam jeszcze raz, nie będzie żadnych podwyżek w żadnej branży. Jeżeli będą w jakiejkolwiek podwyżki, czy masła, czy gazu - tego nie wiem, to nie z powodu Prawa wodnego - zaakcentował na koniec.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś