Według przedstawicieli izby po zniesieniu ceł pogorszyła się sytuacja ekonomiczna polskich rolników bowiem na nasz rynek wprowadzono tańsze produkty rolne zza wschodniej granicy.
Izba Rolnicza Województwa Łódzkiego domaga się od premier Ewy Kopacz podjęcia działań, które mają przywrócić unijne cła na produkty z Ukrainy. Na obecnym rozwiązaniu cierpią podobno polscy rolnicy.
Łódzki samorząd rolniczy wystosował pismo do szefowej rządu o podjęcie działań mających na celu zmianę rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej, które weszło w życie 23 kwietnia 2014 roku.
W myśl tego dokumentu - jak podkreśla IRWŁ - z cła zostały zwolnione towary przemysłowe importowane do Wspólnoty z Ukrainy, obejmujące ponad 94 proc. linii taryfowych.
Jerzy Buzek, były premier poinformował, że jest nieformalna zgoda na powołanie na Ukrainie fundacji przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej. - Strona polska, w tym ministerstwo rolnictwa, Fundacja Europejski Fundusz Rozwoju Wsi...
Rozporządzenie zniosło ponadto 83 proc. taryf celnych w zakresie importu do UE z Ukrainy produktów rolnych, takich jak: zboża, mięso wołowe, wieprzowe i drób.
Według przedstawicieli łódzkiej izby, w związku z tym pogorszyła się sytuacja ekonomiczna polskich rolników bowiem na nasz rynek wprowadzono tańsze produkty zza wschodniej granicy.
"Została zatem w znacznym stopniu zachwiana zasada konkurencyjności rolnictwa polskiego, a także europejskiego" - pisze Bronisław Węglewski, prezes IRWŁ.
I przywołuje art. 5 rozporządzenia, który ma to potwierdzić. A brzmi on: "Jeśli przewóz produktu pochodzącego z Ukrainy i objętego załącznikiem I do niniejszego rozporządzenia stwarza poważne trudności lub grozi ich stworzeniem dla unijnych producentów produktów podobnych lub bezpośrednio konkurujących, Komisja może ponownie wprowadzić cła określone w ramach zwykłej wspólnej taryfy celnej w przypadku takiego przewozu".
"Naszym zdaniem interes polskiego rolnika oraz jego rodziny jest ważniejszy niż rolnika ukraińskiego" - pisze na koniec prezes Węglewski do premier Kopacz.