Posesja pełna kości krów i świń
Inspektorzy ochrony środowiska, sanitarni i weterynaryjni oraz policjanci sprawdzali teren jednej z posesji na terenie gminy Sochaczew (woj. mazowieckie), gdzie miały być składowane odpady.
Najpierw wkroczyli tam stróże prawa z sochaczewskiej komendy wraz z pracownikami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Płocka.
2 tony szczątków zwierzęcych. Śledczy nie znaleźli winnego
Stwierdzili, że na posesji leżało kilkaset kości zwierząt, najprawdopodobniej bydlęcych i wieprzowych. W związku z tym na miejsce wezwano przedstawicieli sanepidu i lekarzy z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Sochaczewie.
Właściciele posesji zostali zobowiązani do uprzątnięcia kości i przekazania ich do utylizacji w wyznaczonym terminie przez PIW, który prowadzi postępowanie w sprawie.
Ujawniono ponadto kilkadziesiąt pojazdów przeznaczonych prawdopodobnie do rozbiórki i częściowo zdekompletowanych oraz pojemniki z olejami.
- Uwagę funkcjonariuszy zwróciła rozpulchniona ziemia i wystający z niej kawałek opony. Mundurowi byli przekonani, że odpady mogły zostać zakopane. Już pierwsza partia ziemi usuniętej przez koparkę potwierdziła ich podejrzenia. Pod ziemią leżały zużyte opony, butelki po olejach, a także odpady pochodzące z gospodarstwa domowego - opisuje mł. asp. Agnieszka Dzik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.
Wnętrzności i szczątki zwierząt na polnej drodze
Penetrację działki trzeba było na jakiś czas przerwać, ponieważ przy jednej ze stojących cystern czuć było gaz. Po przyjeździe strażaków okazało się, że w niektórych zbiornikach znajduje się propan-butan. Przewód jednego z nich był nieszczelny.
- Na drugi dzień na miejscu pracowali inspektorzy WIOŚ oraz GIOŚ, którzy pobrali próbki gleby do badań. Ustalany jest teraz stopień zanieczyszczenia i stopień zagrożenia dla ludzi i środowiska - wskazuje policjantka.
Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem prokuratury w kierunku składowania odpadów w taki sposób, że stanowi to zagrożenie dla ludzi lub w znaczący sposób dla gleby i wód gruntowych. Za to przestępstwo grozi do 5 lat pozbawienia wolności i kara finansowa.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl