Nie będzie zakazu hodowli zwierząt futerkowych? Jest protest
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski potwierdził, że nie zostanie wprowadzony zakaz uboju rytualnego, a także zakaz hodowli zwierząt futerkowych. W tym drugim przypadku planuje się zwiększenie nadzoru nad fermami i poprawę warunków, w jakich są hodowane zwierzęta.
Takie decyzje nie podobają się obrońcom praw zwierząt, którzy od dawna lobbowali za zaostrzeniem przepisów.
"Nie bądź obojętny, przyjdź i wyraź swój sprzeciw!" - apelują aktywiści i zapraszają 13 września (czwartek) do Warszawy na protest, który rozpocznie się o godz. 17 (Plac Trzech Krzyży, skąd ruszy przemarsz pod Sejm).
Zwierzęta futerkowe objęte nową ustawą
"Prawo i Sprawiedliwość chce się wycofać z części zapisów projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, m.in. z zakazu hodowli zwierząt na futro, uboju rytualnego, trzymania psów na łańcuchach, pseudohodowli czy występów zwierząt w cyrkach. Politycy chcą okroić nowe prawo o najważniejsze zapisy" - alarmuje Koalicja dla Zwierząt, w której skład wchodzi Fundacja Alberta Schweitzera, Stowarzyszenie Otwarte Klatki, Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!, OTOZ Animals, a także Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane.
- Nie możemy się poddać, kiedy chodzi o życie i dobro milionów zwierząt rocznie. Wielka demonstracja to nasza ostatnia szansa, aby wywalczyć tak ważne i przełomowe sprawy jak zakaz hodowli zwierząt na futro czy zakaz uboju rytualnego. To absolutnie kluczowe, aby było nas na proteście jak najwięcej, dlatego apelujemy do wszystkich miłośników zwierząt o obecność - mówi Karolina Skowron z Fundacji Alberta Schweitzera.
Aktywistka podkreśla, że w Polsce rocznie zabija się 10 milionów zwierząt futerkowych "skazując je niepotrzebnie na ogrom cierpienia i śmierć".
KRIR za utrzymaniem hodowli zwierząt futerkowych i uboju rytualnego
- W tych gospodarstwach pracę znajduje 13,5 tysiąca osób bezpośrednio zatrudnionych i kilkadziesiąt tysięcy kooperantów - dodaje.
W jego ocenie, gdyby polscy rolnicy źle traktowali zwierzęta, nie byliby w stanie uzyskać najwyższych na świecie cen za swój surowiec. - To logiczny ciąg: im wyższe warunki prowadzonej hodowli, tym wyższa jakość okrywy włosowej, ta z kolei zapewnia zyski rolnikom. Jesteśmy drugim w Europie i trzecim na świecie producentem skór zwierząt futerkowych, ustępując pod względem skali wyłącznie Chinom i Danii, ale wyprzedzając je jednocześnie w kwestii jakości produkcji - zaznacza Podgórski.
Ekspert zwraca uwagę, że rynek nie zna próżni i miejsce Polski szybko zajmie Rosja, Ukraina lub Chiny, czyli kraje wprost zainteresowane usunięciem naszego państwa ze światowego rynku futrzarskiego.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl