Kot cierpiał w potrzasku na niedźwiedzie. Kłusownicy na celowniku
Funkcjonariusze z komendy w Lesku (woj. podkarpackie) szukają sprawcy zastawienia potrzasku, w który wpadł kot. Kłusowników zatrzymali natomiast stróże prawa z Kazimierzy Wielkiej (woj. świętokrzyskie) oraz Włocławka (woj. kujawsko-pomorskie).
O tym, że w pułapkę zastawioną na niedźwiedzia złapał się kot, powiadomiła mundurowych mieszkanka Terki. Wskazała świerkowy młodnik nad rzeką Solinką, w którym rzeczywiście śledczy znaleźli kota.
Gołąb wskazał policjantom drogę do kłusownika
Łapa zwierzęcia uwieziona była w metalowym potrzasku, przytwierdzonym do drzewa drutem. Przy nim znajdowała się elastyczna siatka z kiełbasą.
"O zdarzeniu powiadomiono lekarza weterynarii. Skierował on na miejsce pracownika, który zabrał kota razem z pułapką, gdyż nie było możliwości uwolnienia go na miejscu" - relacjonowała komenda w Lesku. Funkcjonariusze zabezpieczyli wnyki zastawione przez kłusownika i prowadzą postępowanie, które ma ustalić jego personalia.
Z sukcesem udało się takie dochodzenie zakończyć policjantom z komendy w Kazimierzy Wielkiej. O interwencję poprosili ich przedstawiciele koła łowieckiego, którzy w ramach obchodu w lesie gminie Skalbmierz natknęli się na druciane pułapki.
W czynnościach wykorzystano policyjnego psa. Ten podjął trop i jak po sznurku doprowadził do posesji, gdzie w trakcie przeszukania stróże prawa zabezpieczyli przedmioty służące do wytwarzania leśnych sideł.
Zatrzymany 62-latek przyznał się do kłusownictwa.
Kłusował w rezerwacie przyrody. Teraz odpowie przed sądem
Z kolei włocławscy funkcjonariusze zajmujący się egzekwowaniem przepisów odnośnie m.in. prawidłowego połowu ryb otrzymali od Państwowej Straży Rybackiej z Posterunku we Włocławku informację o kłusownictwie na Wiśle.
"We wskazanym kierunku niezwłocznie udał się patrol mundurowych, który pełnił służbę wraz ze Strażnikiem Ochrony Wód Polskiego Związku Wędkarskiego. Na miejscu przy nadbrzeżu namierzyli oni mężczyznę i łódź odpowiadającą opisowi" - podają włocławscy mundurowi.
Potwierdziło się, że 40-latek nielegalnie łowił za pomocą sieci, nie będąc do tego uprawnionym. Skłusowane ryby wielu gatunków przetrzymywał na terenie pobliskiej posesji, gdzie znajdowały się liczne narzędzia połowowe, m.in. pułapka na sumy i różne sieci o łącznej długości ponad 800 m.
Sprzęt został zabezpieczony, a ryby przekazano uprawnionemu do tego przedstawicielowi Polskiego Związku Wędkarskiego.
Zatrzymanym grozi nawet do 5 lat więzienia.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl