Kobieta uratowała mężczyznę gaszącego pożar trawy

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
28-06-2019,14:40 Aktualizacja: 28-06-2019,14:44
A A A

67-letni mieszkaniec Borzęcina (pow. brzeski, woj. małopolskie), chcąc ugasić pożar traw, doznał poparzeń ciała. A gdyby nie pomoc kobiety, mógłby nawet zginąć w płomieniach.

Panująca wysoka temperatura oraz suche trawy sprawiły, że nie trzeba było długo czekać i pożar zaczął rozprzestrzeniać się bardzo szybko. W takich warunkach opanowanie żywiołu jest naprawdę trudne.

pożar chlewni, tuczniki zgineły w pożarze, Nowe Szepietowo Podleśne, powiat wysokomazowiecki, podlasie

605 tuczników zginęło w pożarze chlewni

W miejscowości Nowe Szepietowo Podleśne (pow. wysokomazowiecki, woj. podlaskie) z dymem poszła chlewnia. Mimo szybko rozpoczętej akcji ratowniczej nie udało się uratować tuczników. Zgłoszenie o pożarze do dyżurnego wysokomazowieckiej straży...

"Mężczyzna jednak spróbował i w konsekwencji został poparzony. Gdyby nie pomoc kobiety, która odciągnęła 67-latka od ognia, historia ta mogłaby mieć tragiczny finał" - relacjonuje Komenda Powiatowa Policji w Brzesku.

Poszkodowany został zabrany przez załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. W wyniku pożaru spaliło się około 40 arów nieużytków.

Policjanci wyjaśniają teraz, jak doszło do pożaru. I uczulają, iż szczególnie w upalne dni, nie jest trudno o wywołanie pożaru, także przez wyrzucony niedopałek papierosa czy wypalanie traw.

"Dym z palących się pozostałości roślinnych może ograniczać widoczność kierowcom poruszającym się po drogach, w skrajnych przypadkach przyczyniając się do zaistnienia wypadków drogowych. Niekontrolowany, podsycany wiatrem ogień może łatwo przenieść się na zabudowania czy tereny leśne, powodując duże straty. Ogień może być niebezpieczny także dla osób, które go wzniecają - wskutek działania płomieni lub dymu może dojść do poparzeń, a nawet śmierci człowieka" - ostrzegają stróże prawa.
 

Poleć
Udostępnij