Handel oscypkiem bez certyfikatu to przestępstwo

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (zac) | redakcja@agropolska.pl
17-05-2015,20:10 Aktualizacja: 17-05-2015,20:11
A A A

Z początkiem maja rozpoczął się sezon produkcji i sprzedaży oscypków. Na stoiskach w Zakopanem pojawiły się już pierwsze owcze sery. Inspekcja Handlowa przypomina, że wyrabianie i sprzedawanie oscypków bez wymaganego certyfikatu jest traktowane jak przestępstwo.

Oscypek od 2008 roku jest wpisany na unijną listę produktów tradycyjnych, chronionych prawem w całej UE. Nazwa oscypek może być stosowana tylko i wyłącznie w odniesieniu do wyrobów wyprodukowanych zgodnie z właściwą specyfikacją zawartą we wniosku o rejestrację tej chronionej nazwy pochodzenia.

Uczą się pucenia oscypka. Coraz więcej osób chce być bacą

Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Karniowicach zorganizował już dwa kursy bacowskie, które ukończyło 40 osób, w tym dwie kobiety.   Jak poinformowała PAP Ewa Ryjak, kierownik Działu Systemów Produkcji Rolnej,...
"Oferowanie do sprzedaży serów wyglądem przypominających oscypek, a nieposiadających certyfikatu potwierdzającego zgodność procesu produkcji z wymaganiami określonymi rozporządzeniem Komisji Europejskiej (…) może wprowadzać konsumentów w błąd, co do rzeczywistego rodzaju i pochodzenia oferowanych produktów i stanowi naruszenie prawa. Daje to podstawę wszczęcia postępowania karnego w sprawie używania w obrocie niewłaściwej nazwy, gdyż zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa" - poinformował PAP zastępca Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Handlowej Bogusław Nędzka.

W ubiegłym roku Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Krakowie nie przeprowadził żadnej kontroli w zakresie prawidłowości sprzedaży oscypków.

Inspektorat zapowiedział, że w bieżącym roku będą przeprowadzane kontrole stoisk handlowych oraz placówek gastronomicznych. Inspektorzy będą sprawdzać, czy na stoiskach i w restauracjach sprzedawany jest oscypek z certyfikatem.

Polskę zaleje mleko z zagranicy? Górale boją się o oscypki

Na Podhalu coraz głośniej mówi się o tym, że likwidacja systemu kwot mlecznych w Unii Europejskiej może mieć negatywne konsekwencje dla tamtejszych rolników. Górale obawiają się tego, że do Małopolski i na Podhale może trafiać...
Sprzedaż oscypków bez unijnego certyfikatu może grozić nawet więzieniem. W 2011 r. sąd skazał, nieprawomocnym wyrokiem na pół roku więzienia bacę z Zębu, który rozpoczął sezon pasterski bez zaktualizowania certyfikatu.

Sąd apelacyjny zmienił wyrok na karę 5 tys. zł grzywny i zawiesił ją warunkowo na 2 lata. Inni bacowie nieposiadający aktualnych certyfikatów byli karani grzywnami.

Producenci tradycyjnych serów owczych, którzy chcą sprzedawać swoje produkty, muszą uzyskać świadectwo potwierdzające zgodność sposobu jego wytwarzania z metodami produkcji opisanymi w specyfikacji.

Takie świadectwo musi być aktualizowane co dwa lata. W 2014 r. ważne świadectwa posiadało 44 producentów oscypków, a wszystkich w Polsce jest ich około 100.

Wpisanie tego owczego sera na listę miało chronić jego tradycyjną recepturę i sposób wytwarzania przed podróbkami i promować produkt, który na Podhalu jest wyrabiany od setek lat.

Producenci owczych serów jednak niechętnie ubiegają się o świadectwa. Jak twierdzą bacowie, inspektorzy kontrolują tylko tych producentów, którzy w dobrej wierze zalegalizowali swoje produkcje, a ci, którzy nigdy nie legalizowali swoich produkcji, nie są kontrolowani.

Oscypki można sprzedawać w okresie wypasu owiec, czyli od maja do października. Tradycyjny ser owczy musi mieć wrzecionowaty kształt, długość od 17 do 23 cm; średnica sera w najszerszym miejscu powinna wynosić do 6 do 10 cm, a waga od 0,6 do 0,8 kg.

Barwa skórki oscypka musi być słomkowo-lśniąca lub jasnobrązowa z delikatnym połyskiem. To drugi po bryndzy polski produkt regionalny wpisany na unijną listę produktów tradycyjnych.

Tradycja wyrobu owczych serów w Karpatach sięga czasów średniowiecza, a sposób ich wyrabiania nie zmienił się od wieków. Podobne sery wyrabiane są w całych Karpatach m.in. na Słowacji i Rumunii skąd przywędrowali na tatrzańskie hale pasterze wołoscy - przodkowie naszych górali.

Poleć
Udostępnij