BSE wróciło do Irlandii. Podpisane umowy zagrożone?
Pierwszy od 2013 roku przypadek choroby "szalonych krów" w Irlandii może mieć wpływ na niedawno podpisane umowy ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią i potencjalnym eksportem do Chin.
W ubiegłym tygodniu potwierdzono z 80-procentowom prawdopodobieństwem wystąpienie przypadku choroby BSE na jednej z farm mlecznych w Co Louth - informuje FAMMU/FAPA. Specjaliści chorób zakaźnych zwierząt zbadali wszystkie krowy z zakażonego gospodarstwa, ale do tej pory udało się ustalić, że tylko jedna miała objawy chorobowe.
BSE: Polska krajem kontrolowanego ryzyka
Gospodarstwo zostało odizolowane, a wszystkim krowom zaaplikowano odpowiednie szczepionki. Po przeprowadzeniu pełnych analiz i otrzymaniu wyników, można spodziewać się jednak uboju wszystkich zamieszkujących farmę zwierząt.
Simon Coveney, minister do spraw rolnictwa Irlandii zapewnia, że przypadek jest jednostkowy i dodaje, że podobne sytuacje zdarzają się na całym świecie. Polityk osobiście nadzoruje trwające badania i jest w stałym kontakcie ze służbami weterynaryjnymi. Szef resortu zapewnił, że nie ma zagrożenia dla zdrowia ludzkiego, a produkowane przez krowy mleko jest utylizowane.
Sprawą zainteresowali się natychmiast odbiorcy irlandzkiej wołowiny ze Stanów Zjednoczonych i Japonii. Z kolei władze Chin, które wstępnie zgodziły się na import wołowych półtusz nadal deklarują chęć współpracy. Niebawem mają przeprowadzić kontrole w gospodarstwach i zakładach produkujących ten gatunek mięsa.