Te unijne plany zniszczą rolnictwo. Gospodarstwom zostanie minimum socjalne
O podjęcie działań mających na celu powstrzymanie wejścia w życie szkodliwych dla polskiego i europejskiego rolnictwa rozwiązań – zaapelowały do wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka organizacje rolnicze, w tym te skupiające hodowców zwierząt.
Chodzi o toczącą się dyskusję w zakresie unijnych planów ograniczenia emisji przemysłowych w rolnictwie i propozycji Komisji Europejskiej, aby ponad dziesięciokrotne zwiększyć liczbę gospodarstw hodujących bydło, trzodę chlewną i drób objętych dyrektywą z 2010 r. w sprawie emisji przemysłowych, poprzez zaklasyfikowanie ich jako „zakłady rolno-przemysłowe”. Propozycja KE spowodowałaby w ocenie rolniczych zrzeszeń, iż tysiące rodzinnych gospodarstw hodowlanych musiałoby przestrzegać kosztownego protokołu emisyjnego, przeznaczonego przede wszystkim dla dużych przedsiębiorstw.
Toalety dla krów mają rozwiązać problem emisji tlenku azotu i pomóc rolnikom
Propozycja niepoparta analizami
„Jednocześnie, pomimo wcześniejszych zapewnień KE, że tylko 13 proc. komercyjnych gospodarstw rolnych w UE będzie objętych dyrektywą, to według ostatnich danych liczba ta ma wynosić: 61 proc. w przypadku trzody chlewnej, 58 proc. w odniesieniu do drobiu oraz 12,5 proc. gospodarstw utrzymujących bydło, co stanowiłoby aż 20 proc. wszystkich gospodarstw hodowlanych w UE” – czytamy w wystąpieniu do szefa resortu rolnictwa.
Jak w nim podkreślono, propozycja ta nie została poparta żadnymi analizami, a wprowadzenie wspomnianej dyrektywy w odniesieniu do gospodarstw rolnych negatywnie wpłynie na dochodowość rolniczą.
„Zamiast wspierać rodzinne gospodarstwa, które chcą się rozwijać, stworzono projekt legislacyjny który spowoduje, że będą one egzystować na minimum socjalnym i zostaną obarczone dodatkowymi kosztami. Takie podejścia oparte na celach i progach strategii ‘Od Pola do Stołu’ ma charakter polityczny, są karzące dla rolników i oderwane od rzeczywistych problemów produkcji żywności. Obecna sytuacja międzynarodowa powinna skłaniać Komisję Europejską raczej do inicjatyw zmierzających do wzrostu produkcji rolnej, a nie jej ograniczenia. Jeżeli chcemy utrzymać obecną liczbę gospodarstw, to nie możemy stwarzać takich sztucznych barier” – zaznaczono w piśmie.
Potrzebny zdrowy rozsądek
Emisje z rolnictwa zostały znacznie zredukowane
W ocenie jego sygnatariuszy, wśród których znajdują się m.in. zrzeszenia producentów zwierząt, samorząd rolniczy, rolnicza „Solidarność”, Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych, należy dążyć w stronę produkcji zrównoważonej, ale z zachowaniem zdrowego rozsądku.
„Nie może być zgody na obarczanie rolnictwa, a szczególnie produkcji zwierzęcej, winą za zmiany klimatyczne, szczególnie gdy emisja gazów cieplarnianych z rolnictwa w Unii Europejskiej wynosi około 9 proc., a z samej produkcji zwierzęcej niewiele ponad 4 proc. Dlatego też zwracamy się do Pana Premiera z prośbą o podjęcie działań mających na celu utrzymanie dotychczasowych przepisów w zakresie emisji i niedopuszczenie do objęcia gospodarstw rolnych zapewniających bezpieczeństwo żywnościowe tak restrykcyjnym przepisami” – zaapelowali działacze.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś