Dzięki panelom fotowoltaicznym rolnicy produkują bez przerwy
Częstsze niż w mieście przerwy w dostawach prądu i jego gorsza jakość utrudniają rolnikom gospodarowanie. Rozwiązaniem może być montaż na budynkach inwentarskich mikroinstalacji fotowoltaicznych.
Producenci rolni narażeni są na brak stabilności w dostawach prądu ze względu na bliskość gospodarstw o podobnym profilu produkcji (największe zużycie energii w tych samych porach) oraz zlokalizowanie na końcówkach linii przesyłowych. Przerwy w dostawach prądu w skali roku nie są długie (około 300 minut), dochodzi jednak do nich w momentach kluczowych dla produkcji rolnej, np. podczas udoju krów mlecznych lub chłodzenia mleka. Straty w przypadku braku energii są więc nieuniknione i powszechne dla danej wsi, a nawet regionu. Często mają także długotrwałe konsekwencje (spada wydajność i jakość pozyskiwanego mleka).
Panele fotowoltaiczne pozwoliłyby producentom rolnym wyeliminować problem czasowej utraty dostępu do energii elektrycznej. Umożliwiają one bowiem zaspokojenie zapotrzebowania na energię elektryczną nawet w 100 proc. Dodatkowym atutem instalacji jest możliwość bilansowania energii, a nawet zarabianie na jej odsprzedaży. Co więcej, kurniki czy obory są idealnym miejscem na lokalizację tego typu elektrowni.
Energia elektryczna stanowi co najmniej 12 procent kosztów produkcji rolnej. W Unii Europejskiej ta średnia wynosi 5-6 proc. Montaż paneli fotowoltaicznych jest więc racjonalnym sposobem na ograniczenie wydatków.
Zainteresowanie technologią fotowoltaiczną spowalnia jednak społeczne przeświadczenie o niskim nasłonecznieniu na naszej szerokości geograficznej. Nic bardziej mylnego. O dobrych warunkach świadczą choćby niemieckie osiągi w pozyskiwaniu energii słonecznej. Krzysztof Dziaduszyński, ekspert spółki Energia dla firm przekonuje, że w Polsce potrzebna jest edukacja. - Energia dla firm oferuje instalacje fotowoltaiczne, wiedzę, a przede wszystkim pomoc klientom w finansowaniu takich rozwiązań – mówi ekspert.
Panele fotowoltaiczne to inwestycja długoterminowa. Na mikroinstalację trzeba wydać minimum kilkanaście tysięcy złotych. Pieniądze te zwracają się jednak już w ciągu 5-8 lat. - W wielu przypadkach instalacja będzie spłacała się sama z oszczędności wygenerowanych na niższych rachunkach za prąd, którego nie kupimy z zakładu energetycznego. Po tym czasie inwestor zacznie oszczędzać na zakupie energii – wyjaśnia Dziaduszyński.