Zbierajmy dane pogodowe
Każde gospodarstwo powinno gromadzić na bieżąco dane dotyczące przebiegu pogody. Wystarczą do tego prosty deszczomierz i termometr za kilkadziesiąt złotych oraz chęci rolnika.
Przebieg warunków pogodowych wraz z warunkami glebowymi jest chyba najważniejszym czynnikiem decydującym o plonach i potrafi zniweczyć wysiłki rolnika. W pewnych sytuacjach nawet najlepsza agrotechnika nie zrównoważy niekorzystnego wpływu pogody. Przykładem jest ostatnia zima, generalnie łagodna. Wystarczyło jednak kilka dni silnych mrozów bez pokrywy śnieżnej, aby uszkodzić lub zniszczyć oziminy na wielu polach.
Oczywiście tak drastyczne sytuacje nie są bardzo częste, jednak nie zmienia to faktu, że przebieg warunków pogodowych wywiera olbrzymi wpływ na wzrost, rozwój i plonowanie roślin uprawnych. Dzięki temu dane pogodowe mogą być wykorzystane do prognozowania plonów. Do tego jednak jest niezbędne wiarygodnych danych dotyczących zarówno głównych parametrów pogodowych, przede wszystkim temperatury i opadów, oraz plonów roślin uprawnych w danym roku.
Najlepiej widać z nieba
Jeśli chodzi o dane pogodowe, to potrzebne są nie dane za konkretny rok czy miesiąc, ale raczej dla każdej dekady, tygodnia, a najlepiej dla każdego dnia roku. Takie dane są gromadzone na bieżąco przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMiGW) i można do nich dotrzeć na przykład przez stronę pogodynka.pl, a szczególnie serwis rolniczy http://agrometeo.pogodynka.pl/.
Istnieją oczywiście inne serwisy, które podają informacje meteorologiczne. Są to przede wszystkim monitoringi suszy – prowadzony przez IUNG (Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa) we współpracy z IMiGW (http://susza.iung.pulawy.pl/glowna/) w skali od gminy w górę oraz prowadzony przez Instytut Geodezji i Kartografii (IGIK, http://www.igik.edu.pl/pl/teledetekcja-monitorowanie-suszy-rolniczej), pokazujący odpowiednie mapy w skali kraju.
Warto również wspomnieć o prowadzonej przez Instytut Ogrodnictwa platformie wspomagającej decyzje nawodnieniowe (http://www.nawadnianie.inhort.pl/). Także serwis satagro.pl już w bezpłatnej wersji podstawowej podaje informacje o opadach szacowanych dla każdej działki wpisanej do systemu.
Czujniki optyczne a prognozowanie plonów
Jednak każdy, kto jest zainteresowany danymi historycznymi, na przykład rolnik, doradca lub naukowiec, który chciałby sprawdzić, w jaki sposób plony zależą od pogody w danym miejscu w minionych latach, napotka dwie niedogodności. Pierwszą z nich jest dostępność, gdyż na dzień dzisiejszy nie można ich pobrać za darmo z żadnej strony internetowej w języku polskim. Na szczęście istnieje co najmniej jeden serwis zagraniczny, en.tutiempo.net, który udostępnia dane klimatyczne dla wszystkich lub większości krajów świata od 1929. Do skorzystania z nich wystarczy znajomość języka angielskiego. Dla tych, którzy go nie znają, jest dobra wiadomość – zgodnie z niedawno przyjętą ustawą, od 1 stycznia 2017 historyczne dane meteorologiczne mają być dostępne dla każdego obywatela nieodpłatnie.
Jest jeszcze jedno ograniczenie dla wykorzystania danych meteorologicznych do celów rolniczych i naukowych – ilość stacji i posterunków meteorologicznych uwzględnianych w każdym z wyżej wspomnianych serwisów jest ograniczona, a ich rozmieszczenie na terytorium Polski nie jest równomierne. Na przykład, w opracowaniu profesora Doroszewskiego i współautorów z IUNG na temat suszy rolniczej w Polsce w latach 1961-2010 wykorzystano dane z 30 stacji meteorologicznych, z których większość (20) – znajdowało się na południe i zachód od linii Szczecin - Łódź - Rzeszów. Obecnie jest ich znacznie więcej, ale to i tak za mało.
Czujniki optyczne w nawożeniu zbóż
Nawet na jednym polu, w odległości kilkuset metrów opady i temperatury mogą być inne. Wynika stąd, że informacje o opadach i temperaturze pochodzące z najbliższej stacji meteorologicznej nie muszą odzwierciedlać odpowiednich informacji dla pola lub nawet jego części. Wynika stąd prosty wniosek, do którego już dawno doszło wiele gospodarstw i przedsiębiorstw rolniczych, szczególniej tych większych. Każde gospodarstwo lub wieś powinno mieć przynajmniej jedną własną stację meteorologiczną.
Jednak, czy koszt własnej stacji meteorologicznej jest tak duży, że mogą sobie na nie pozwolić tylko duże gospodarstwa? Niekoniecznie, z punktu widzenia agronomicznego zdecydowanie najważniejsze są opady i temperatura, absolutnie niezbędna do obliczenia ewapotranspiracji potencjalnej. Znajomość opadów i ewapotranspiracji potencjalnej pozwala na ich proste porównanie lub obliczenie klimatycznego bilansu wodnego. Pomiary wykonywane w gospodarstwie nie muszą być mierzone w równie ścisłym reżimie, jak w oficjalnych stacjach meteorologicznych. Przy prowadzeniu obserwacji meteorologicznych dla celów rolniczych nie jest absolutnie konieczne odczytywanie i zapisywanie wyników o ściśle określonych godzinach, 3 lub 4 razy dziennie czy umieszczenie urządzeń pomiarowych na określonej wysokości nad często koszoną murawą. Bardzo proste deszczomierze kosztują około 30-40 zł (foto), proste termometry od kilkudziesięciu złotych. Tyle, że wyniki pomiarów trzeba zapisywać ręcznie. Jeśli chodzi o opady, to wystarczy notować wyniki po każdym deszczu, z zapisaniem daty i godziny, a jeśli deszcz trwa dłużej niż jedną dobę – to jeden raz w tym okresie. Jednak, jeśli chodzi o temperaturę, to najwygodniejsze byłyby takie stacje, które rejestrują wyniki cały czas i umożliwiają ich import do komputera, tabletu lub telefonu komórkowego. Można je nabyć już za kilkaset złotych w sklepach elektronicznych. Istnieją wreszcie znacznie droższe stacje profesjonalne, które raczej nie będą przystępne cenowo dla małych czy średnich gospodarstw. Ale może mogłyby je zakupić grupy producenckie?
***
Dr inż. Michał Stępień jest absolwentem SGGW w Warszawie.