Rolnicy wściekli na monitorowanie suszy "zza biurka"
W województwie lubuskim są gminy, które nie "załapały się" na suszę rolniczą. Tymczasem w rzeczywistości straty w plonach nie różnią się tam od sąsiadujących terenów, gdzie zjawisko - według wskazań monitoringu - wystąpiło.
Lubuska Izba Rolnicza (LIR) wystąpiła zatem do Krajowej Rady Izb Rolniczych z wnioskiem o interwencję w tej sprawie.
Podpis wniosku w sprawie suszy wstrzymany? LIR: to kolejny żart z rolników
"W związku z licznymi sygnałami od lubuskich rolników dotyczącymi złej oceny suszy w województwie, w wyniku której wiele gospodarstw pozostaje bez możliwości aplikowania i wskazania strat w uprawach, LIR wnioskuje o pilną interwencję u ministra rolnictwa i rozwoju wsi. W kilku gminach naszego województwa raporty Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa-PIB wykazywały brak wystąpienia suszy rolniczej lub jej wystąpienie w jednym okresie raportowania i to na najsłabszych glebach" - czytamy w wystąpieniu LIR.
W ocenie Izby, poszkodowani rolnicy, szczególnie z tych gmin, krytycznie oceniają monitorowanie suszy rolniczej "zza biurka" przez Instytut, który ich zdaniem nie ma wiedzy, jak sytuacja przedstawia się w rzeczywistości.
"Nie dziwi nas rozgoryczenie producentów, którym susza zniszczyła tegoroczne uprawy, a której według IUNG-PIB nie ma, natomiast jest np. za miedzą w sąsiedniej gminie" - dodaje lubuski samorząd rolniczy. Na koniec podkreśla konieczność dążenia do równego traktowania wszystkich rolników wobec klęski, jakiej doświadczyli.
- Krok po kroku w zakresie doboru odmian, nawożenia i ochrony. Zamów prenumeratę miesięcznika "Nowoczesna Uprawa" już teraz