Na poletkach w Jarosławcu
Tegoroczne przedwiosenne spotkanie polowe w Jarosławcu (woj wielkopolskie) odbyło się pod znakiem niedoborów wody, uwidoczniającej się presji chorób i braku zimy. Poletka doświadczalne Centrum Kompetencji BASF, na których zaprezentowano wyniki doświadczeń poletkowych, idealnie pokazują wpływ pogody na uprawy.
Zboża wymagają uwagi
– Dzisiejsza sytuacja wynika z ilości opadów na początku wegetacji. Na południu Polski występowały duże ilości opadów, co powodowało, że siewy zbóż i rzepaku były mocno opóźnione. W okresie jesiennej wegetacji było ich najwięcej, a to wpłynęło na silny wzrost upraw rzepaków – mówił dr Paweł Kazikowski, specjalista ds. wdrożeń produktów BASF Polska.
– W Jarosławcu suma opadów nie była duża. Na dzień dzisiejszy jest to zaledwie 50% tego, co tutejsze gleby są w stanie związać. Co prawda rośliny były siane w nieprzesuszoną glebę, lecz w późniejszym okresie wody brakowało. Zboża są dobrze rozkrzewione, ale nawożenie wiosenne może nie być w 100% skuteczne, właśnie z powodu niedoboru wody – kontynuował.
Na spotkaniu obecny był prof. Witold Grzebisz, który zwrócił uwagę, że w obecnym stanie aury bardzo niebezpieczny jest nadmiar azotu w glebie. Brak wody i dodatnia temperatura powodują nitryfikację azotu i przemieszczanie tego makroelementu. Bardzo istotne jest więc precyzyjne określenie ilości składnika i bezwzględne dostosowanie nawożenia do panujących warunków atmosferycznych. Nadmiar azotu dostępnego „od zaraz”, przy dużej ilości hormonów wzrostu (auksyn) – jaka niewątpliwie znajduje się w liściach – spowoduje niekontrolowany wzrost roślin i nadmierne krzewienie. Pierwsza dawka nawozowa na wiosnę musi być podzielona na części i wysiana przed większymi opadami deszczu.
Ważną uwagą było stwierdzenie, że gleba sucha nagrzewa się szybciej, wystarczy więc niewielki opad, aby wzrost wymknął się spod kontroli. W przypadku niewielkiego nawet przymrozku szkody mogą być ogromne. Zachwianie warunków wodno-powietrznych może spowodować nadmierne wydłużenie i odkrycie węzła krzewienia. W takich uprawach należy spodziewać się również chorób podstawy źdźbła. Być może będzie to kluczowa choroba w tym roku, a jej skutki widoczne są dopiero w fazie BBCH 70.
Na północy Polski, na plantacjach zbóż po kukurydzy, widoczny jest deficyt wody i substancji odżywczych, a pobieranie tego, co pozostało w glebie jest osłabione z powodu braku wody. Obserwowany jest tutaj pojaw septoriozy, rdzy brunatnej, rynchosporiozy i mączniaka prawdziwego w zbożach.
W rzepakach pojawiły się chowacze
Na poletkach doświadczalnych w Gurczu liczba opadów była najniższa ze wszystkich poletek. Na dzień dzisiejszy rzepaki wyglądają tam bardzo dobrze. Deficyt wody spowodował, że korzenie roślin będą szukały wody. Taki rzepak jest odporniejszy na wymarzanie. Na większości poletek doświadczalnych BASF, na liściach widoczna była foma (jesień). Obecnie występuje dość silne porażenie tym patogenem.
Warto przypomnieć, że dodatnie temperatury dobowe w grudniu, styczniu i lutym są bardzo niebezpieczne dla plantacji. Powodują niewyhamowaną wegetację, co uwrażliwia rośliny na przymrozki.
Ponadto zaobserwowano silną presję suchej zgnilizny w rzepaku. Rośliny w kontroli wykazują bardzo duże wydłużenie zawiązków pędów, co skłania do wniosków o celowości stosowania regulatorów wzrostu. Na poletkach BASF, rośliny potraktowane preparatem Caryx wykazały lepszy rozwój rozety, mniejsze wydłużenie liści jesiennych i większą ilość zawiązków pędów.
Jak zaznaczył prof. Grzebisz, rośliny z niedostatecznie rozwiniętymi zawiązkami pędów zbyt szybko zaczną wykształcać pęd główny, co w warunkach naturalnej konkurencji o asymilaty uniemożliwi rozwój pędów bocznych, będących gwarantem wysokiego plonu.
Ponadto nadmierna ilość liści, które jak wiadomo i tak ulegną redukcji, daje pożywkę suchej zgniliźnie kapustnych.
Konkluzją było stwierdzenie, że by odpowiednio zaprogramować rozwój roślin, należy zacząć od właściwej gęstości wysiewu. To światło stanowi bowiem naturalny regulator wzrostu, co w konsekwencji decyduje o rozwoju rozety i jakości uprawy.
Marcowe ocieplenie i wzrost temperatury to nie tylko zwiastuny nadchodzącej wiosny, lecz doskonałe warunki do nalotu pierwszych szkodników. Na plantacjach rzepaku już zaczynaja pojawiać się chowacz brukwiaczek i chowacz czterozębny.
Dane meteorologiczne z poletek doświadczalnych BASF