Tatoma Gigamix z programatorem załadunku i rozładunku paszy
Odwiedziliśmy w tym roku jedno z gospodarstw mlecznych koło Kłodawy, do którego zawitała w ramach testu samobieżna maszyna z logo hiszpańskiej marki Tatoma. W trakcie naszej wizyty odbyło się wstępne uruchomienie wozu i przygotowanie TMR-u dla jednej z grup krów dojnych.
Stado bydła mlecznego rolnika spod Kłodawy (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) liczy 600 sztuk, z czego blisko połowę stanowią zwierzęta w laktacji. Żywienie mieszankami pełnoporcjowymi praktykowane jest tu od dawna. Początkowo pracowały maszyny z poziomym systemem mieszania, a obecnie służbę pełni 10-letni samojezdny paszowóz z pojedynczym pionowym ślimakiem i o pojemności kosza wynoszącej 14 m3. Rolnik spod Kłodawy rozgląda się za nowszym sprzętem. Nie wyklucza też zakupu maszyny o większej objętości mieszalnika, ponieważ obecna jest praktycznie na styk przy sporządzaniu paszy o masie około 5,5 t.
Odpowiednią nadwyżkę na obfitsze TMR-y, zwłaszcza w ewentualnej perspektywie powiększenia stada, zapewni z pewnością wóz o pojemności 18 m3. Taki udostępniła do sprawdzenia pod Kłodawą firma Agro Wojciech z Łap koło Białegostoku, wyłączny dystrybutor marki Tatoma w Polsce. Ważąca na pusto 11 t maszyna z oznaczeniem Gigamix MVS-18 dysponuje ładownością 9 t. To sporo w tej klasie wielkości paszowozów. Na taki krok pozwalają m.in. osie jezdne o dużej nośności, które zapewniają wysoką techniczną dopuszczalną masę całkowitą. W przypadku wyjazdu na drogę publiczną ładowność spadnie do 7 t. To i tak dużo, a poza tym konieczność poruszania się pełnym wozem paszowym poza obszarem gospodarstwa to rzadkie przypadki.
- Cały artykuł dostępny jest w wydaniu "Rolniczego Przeglądu Technicznego" z marca 2022 roku. ZAPRENUMERUJ