Na razie hodowcy mogą spać spokojnie. Ustawa odorowa daleka od uchwalenia
Tak zwana ustawa odorowa, która mogłaby stanowić wyzwanie dla hodowców, zwłaszcza tych planujących nowe przedsięwzięcia, póki co pozostaje w zamrożeniu. Resort klimatu i środowiska oficjalnie informuje, że potrzebne są „dodatkowe analizy i oceny”.
O ustawie „odorowej” mowa jest od lat, a w 2021 r. projekt (ustawy o minimalnej odległości dla planowanego przedsięwzięcia w sektorze rolnictwa, którego funkcjonowanie może wiązać się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej – to pełna nazwa aktu), został wpisany do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Następnie projekt został skierowany do uzgodnień międzyresortowych. I tam utkwił. Co dalej? Póki co zaniepokojeni hodowcy i rolnicze zrzeszenia (przeciwko ustawie występował oficjalnie m.in. rolniczy samorząd) mogą spać spokojnie, bo procedowanie ustawy zostało ewidentnie spowolnione, jeśli nawet nie wstrzymane.
Tysiące holenderskich rolników demonstruje w Hadze. Polityka rządu zdewastuje hodowle
Wojna zmieniła wszystko
„W związku z zaistniałą sytuacją geopolityczną na świecie i w kraju, wynikającą bezpośrednio z inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę, która spowodowała ogólnoświatowy kryzys energetyczny i dramatyczny skok inflacji, co przekłada się na wysokie ceny, nie tylko paliw, ale też podstawowych produktów spożywczych, postanowiono przeprowadzić dodatkową ocenę skutków wprowadzenia ww. regulacji. Toczący się za naszą wschodnią granicą konflikt zbrojny zasadniczo wpływa na bezpieczeństwo żywnościowe nie tylko w Polsce i Europie, ale także na całym świecie. Dlatego też zasadnym jest przeprowadzenie dodatkowych analiz i oceny, które wskażą czy proponowane rozwiązania w projekcie nie będą miały dodatkowych, negatywnych konsekwencji dla obywateli” – wyjaśnia w odpowiedzi na jedną z interpelacji poselskich Małgorzata Golińska, wiceminister klimatu i środowiska.
Analizowali 1600 raportów
Jak dalej tłumaczy, obecnie trwają również uzgodnienia z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi „w celu zapewnienia najlepszej możliwej ochrony mieszkańców wsi, jak i samych rolników”.
„Ze względu na obecny etap prac nad przedmiotowym projektem oraz mając na uwadze szczególną sytuację polityczno-ekonomiczną w naszym kraju oraz na świecie, niemożliwe jest jednoznaczne określenie kiedy projekt zostanie przekazany do prac w Parlamencie RP” – wskazuje Golińska.
Ponadto - odpowiadając na pytania zawarte we wspomnianej interpelacji - podaje, że w latach 2019-2023 regionalne dyrekcje ochrony środowiska analizowały 1 587 raportów o odziaływaniu na środowisko w sprawie ferm hodowli zwierząt, z czego 154 raporty zostały zaopiniowane negatywnie z przyczyn merytorycznych, a 72 z przyczyn formalnych.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś