Setki milionów z budżetu państwa pójdą na ubezpieczenia upraw
Trwają prace na nowelizacją ustawy o ubezpieczeniach upraw. W tym tygodniu obradował zespół do spraw ubezpieczeń majątkowych w rolnictwie. W rozmowach uczestniczył Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Zdaniem szefa rolniczego samorządu bardziej korzystne warunki ubezpieczenia są możliwe dzięki zwiększeniu na ten cel puli pieniędzy z budżetu państwa. - W tym roku mamy ponad 900 mln zł. Chcemy, by rolnicy mieli jak największą dopłatę z budżetu państwa - do 65 proc. tych ubezpieczeń. I żeby zakłady ubezpieczeń chciały w to wejść, bo musi być druga strona - powiedział na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Podpisano najwyższą umowę na sprzedaż dotowanych ubezpieczeń dla rolników
Podczas ostatniego posiedzenia zespołu utworzonego przy ministrze rolnictwa, osiągnięto porozumienia w istotnych kwestiach. Najważniejsza zmiana to możliwość pakietowego ubezpieczenia upraw.
- Jeśli suma ubezpieczenia nie przekracza 9 proc. wartości plonu na dobrych glebach, z IV klasą włącznie, to rolnik ma 65 proc. zwrotu stawek, przy pakietowym ubezpieczeniu, który również obejmie suszę. Ryzyko na glebach słabszych, czyli klasy V może być do 12 proc. i jest zwracane 65 proc. Na glebach VI klasy zwrot też jest 65 proc. - ujawnia Szmulewicz.
Równolegle do prac nad ustawą tworzone jest Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych Poczta, nowa instytucja, która zajmie się ubezpieczaniem upraw rolniczych.
- Zakładów, które podpisały umowy z ministerstwem na dopłaty do ubezpieczeń i ubezpieczenia w rolnictwie, jest pięć. To mało. Nie są one zainteresowane, bo jest mała opłacalność i duży stopień ryzyka. Poczta ma placówki na wsiach, więc dostępność do tej firmy jest znaczna. Jeżeli zajęłaby się tymi ubezpieczeniami byłaby konkurencyjna wobec innych firm i mogła spowodować, że te ubezpieczenia byłyby tańsze, a rolnicy bardziej nimi zainteresowani - przekonuje szef KRIR na antenie radiowej Jedynki
Obecnie rolnicy mają obowiązek ubezpieczać 50 proc. upraw. Nie jest to respektowane bowiem kary za niezastosowanie się do uregulowań nie są wysokie, a uprawnione do kontroli samorządy rezygnują z jej przeprowadzania.
źródło: Program Pierwszy Polskiego Radia