Premier: będzie pomoc, ale tylko dla poszkodowanych producentów zbóż
Będzie pomoc dla producentów zbóż, ale tylko dla tych, którzy ucierpieli na skutek nadmiernego napływu ziarna z Ukrainy, a więc nie z własnej winy znaleźli się w tarapatach - zapowiedział we wtorek na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Poinformował, że na razie nie ma decyzji, jak ta pomoc będzie wyglądała.
"Nie ma decyzji w tej sprawie, jestem umówiony na jutro z przedstawicielami resortu rolnictwa. Przedstawią szczegółowe rozwiązania (...), ja będę musiał mieć 100-procentową pewność, że wydanie tak dużej kwoty - mówimy tu o 2 mld zł - pomoże w rozładowaniu rynku zbożowego i przyniesie satysfakcję przede wszystkim rolnikom" - powiedział premier, pytany o tę kwestię na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Tusk o protestach rolników: jako premier muszę dbać o interesy wszystkich
Tusk podkreślił, że "pomoc musi być kierowana wyłącznie do tych, którzy (...) poprzez nadmierny napływ zboża i innych produktów z Ukrainy, a więc nie z własnej winy, znaleźli się w poważnych tarapatach".
Szef rządu zapowiedział, że dokładnie przyjrzy się mechanizmowi pomocy, tak by państwowe pieniądze nie trafiły do pośredników, traderów, dużych firm transportowanych.
Zaznaczył, że działania Polski na forum KE dadzą możliwość ograniczenia, zgodnie ze wszystkimi przepisami europejskimi, nadmiernego napływu do Polski z Ukrainy produktów żywnościowych, nie tylko zboża. Jak zadeklarował, będą narzędzia prawne, bo od czerwca br. (po wejściu nowej umowy o handlu UE-Ukraina) wystarczy, że państwo zgłosi Komisji Europejskiej fakt destabilizacji rynku i będzie można podejmować decyzję o embargu itp.
Tusk podkreślił, że zdjęcie nadwyżki zboża z rynku jest najważniejszym celem. "Musimy mieć puste silosy i magazyny, przygotowane miejsca na zbiory z tego roku" - powiedział.
Tusk: nie zablokuję granicy z Ukrainą w sytuacji, kiedy rozstrzygają się jej losy
Sprawa dopłat do sprzedaży zbóż została uzgodniona 19 marca br. podczas spotkania na Forum Europejskich Rolników w Jasionce. Ministerstwo miało przygotować stosowne rozporządzenie. 2 kwietnia odbyły się rozmowy z rolnikami w resorcie rolnictwa z inicjatywy wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka. Podczas spotkania rolnicy uznali, że postulaty nie są realizowane - sprawa dotyczyła m.in. braku rozporządzenia. Rolnicy ogłosili strajk okupacyjny i pozostali w gmachu ministerstwa.
Część rolników zdecydowała się opuścić gmach resortu następnego dnia (3 kwietnia). Uczestniczący w rozmowach Andrzej Sobociński, rolnik z Żuław poinformował media, że rolnicy nie są zadowoleni z rozmów, ale resort przedstawił im gotowy projekt rozporządzenia ws. dopłat do sprzedaży ziarna. Jak mówił, minister Czesław Siekierski obiecał, że do środy (10 bm.) będzie ono podpisane przez premiera i będzie wdrożone w życie. Dopłaty mają być na poziomie 200-300 zł do tony.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś