Niespełna 1 proc. emerytów otrzymuje dziś minimalne świadczenie, ale za 60 lat może być ich nawet... 50 proc. Ratunkiem przed obniżeniem poziomu życia może być samodzielne oszczędzanie, np. w ramach trzeciego filara.
Niespełna 1 proc. emerytów otrzymuje dziś minimalne świadczenie, ale za 60 lat może być ich nawet... 50 proc. Ratunkiem przed obniżeniem poziomu życia może być samodzielne oszczędzanie, np. w ramach trzeciego filara.
- W przyszłości wysokość emerytury w Polsce będzie wynosiła nie więcej niż 40 proc. ostatnich zarobków. Osoba, która dzisiaj zarabia 1 tys. zł na emeryturze będzie więc dostawać nie więcej niż 400 zł - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.
- Po drugie, co jest równie ważne, obecnie tylko niespełna 1 proc. osób otrzymuje minimalną emeryturę. A za około 60 lat odsetek ten ma wzrosnąć do prawie 50 proc. - dodaje.
Jedynym pewnym sposobem na to, by na emeryturze utrzymać dotychczasowy standard życia, jest oszczędzanie. Odkładanie miał ułatwić trzeci filar, jednak na indywidualnych kontach emerytalnych (IKE) i indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) oszczędza niespełna 5 proc. Polaków.
Zdaniem ekspertów produkty te nie są wystarczająco atrakcyjne. Odkładający pieniądze w IKE są zwolnieni z podatku Belki od zysków kapitałowych, zaś posiadacze IKZE mogą wprawdzie część składek odpisać od podstawy opodatkowania, jednak to, co zaoszczędzą, zostanie obłożone podatkiem, gdy przejdą na emeryturę.
- W styczniu opublikowano raport przygotowany dla Kancelarii Prezydenta, w którym proponuje się dość istotne zmiany w trzecim filarze i jego popularyzację. Rozwiązania miałyby objąć około 40 proc. obywateli. Co ważne, są kierowane do osób mniej zamożnych, które mniej zarabiają i nie odkładają na swoją przyszłość emerytalną - mówi Rusewicz.
Podkreśla, że pojawiła się m.in. propozycja, że po przyjęciu do pracy nowy pracownik zostaje automatycznie zapisany do programu emerytalnego, z którego w każdej chwili może wystąpić. Składka lub część składki do tego funduszu będzie pochodziła np. z funduszu świadczeń socjalnych.
- Wiąże się z tym wiele pytań i problemów. Na taką decyzję muszą się zgodzić związki zawodowe i pracodawcy. Myślę, że to jest pomysł, który jest dobrym początkiem do dalszej dyskusji - przekonuje szefowa IGTE.
Nie rozwiąże to jednak problemów większości pracowników. W obecnej wersji projekt dotyczy bowiem tylko osób zatrudnionych w dużych i średnich firmach.
- Nie obejmuje osób pracujących w małych firmach, gdzie nie ma funduszu świadczeń socjalnych. Nie dotyczy też samozatrudnionych. Nad tym trzeba pracować, ale na pewno propozycje, które się pojawiły, mogą przyczynić się do wzrostu emerytur w przyszłości nawet o 20 proc. Na pewno jest to więc warte rozważenia - kończy Rusewicz.