Opozycja przeciw podatkowi od marketów
Wszystkie kluby opozycyjne wypowiedziały się podczas sejmowej debaty przeciw projektowi ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, argumentując, że wbrew zamiarom rządu, ustawa uderzy w polski handel.
Maria Zuba (PiS) sprawozdawczyni projektu przekonywała, że celem projektu jest zbliżenie zasad funkcjonowania małych osiedlowych sklepów i dużych sieci handlowych. Istniejące dotąd dysproporcje w podatkach powodowały bowiem, że rodzinne sklepiki znikały z rynku, a wielkie sieci handlowe się rozrastały.
Podatek od sklepów zacznie obowiązywać najpóźniej od 1 września
Posłanka poinformowała, że komisja finansów zaproponowała kilka poprawek do rządowego projektu, m.in. poprawkę przesuwającą termin wejścia w życie ustawy z 1 sierpnia na 1 września.
Zupełnie inną opinię o projekcie przedstawiła występująca w imieniu klubu PO Izabela Leszczyna. - Świat nie czeka na ten podatek, nie taki podatek obiecaliście Polakom - zwracała się do rządu i PiS. Przekonywała, że w projekcie wcale nie chodzi o wsparcie małych, rodzinnych firm. - Po prostu rozpaczliwie szukacie pieniędzy - oceniła.
Jerzy Kozłowski (Kukiz'15) przekonywał, że projekt jest "kulawy", bo dotknie np. polskie firmy AGD, działające na jednym NIP, które będą płacić większe podatki od zagranicznych korporacji, mających status spółek komandytowych.
Paulina Hennig-Kloska (Nowoczesna) oceniła, że "dzień uchwalenia tej ustawy będzie czarnym dniem polskiego handlu". - Cała branża handlowa będzie musiała albo podnieść ceny, albo ciąć koszty. Nowy podatek uderzy w najbiedniejszych, robiących zakupy w dyskontach - mówiła.
Genowefa Tokarska (PSL) zwracała z kolei uwagę, że zawarta w projekcie progresja stawek podatkowych budzi wątpliwości pod kątem zgodności z prawem UE i przypominała, że wątpliwości w tym zakresie zgłaszał także MSZ.
Projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej zakłada wprowadzenie dwóch stawek tego podatku - 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku będzie więc wynosić 204 mln zł.