Kolejna waloryzacja emerytur i rent będzie kosztować prawie 5 miliardów
Kolejna waloryzacja emerytur i rent będzie w oparciu o wskaźnik 2,4 proc. i skutki finansowe tej waloryzacji wyniosą ponad 4 mld 800 tys. - powiedziała w czwartek Elżbieta Rafalska, szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
- Już na etapie kampanii wyborczej(...), mówiliśmy, że naszą troską pozostaje sytuacja emerytów i rencistów. Emerytów tych, którzy pobierają te najniższe świadczenia. One są ciągle bardzo niewysokie, ale jednak od marca wzrosły z 882 zł do tysiąca złotych, więc odbył się jednoroczny, a jednak skok - powiedziała polityk w radiowej Jedynce.
ZUS jest przygotowany do zmiany przepisów emerytalnych
Dodała, że kolejna waloryzacja będzie oparta o wskaźnik 2,4 i skutki finansowe tej waloryzacji wyniosą ponad 4 mld 800 tys. - I to jest znaczący wzrost, bo pożegnaliśmy przecież deflację, która powodowała, że waloryzacja była - powiedzmy uczciwiej - śmiesznie niska, (...) że nie do zaakceptowania przez emerytów - oceniła szefowa resortu.
Marcowa waloryzacja emerytur i rent ma wynieść w 2018 r. przynajmniej 2,4 proc. tegorocznych świadczeń - proponuje rząd w stanowisku dla Rady Dialogu Społecznego. 6 czerwca Rada Ministrów przyjęła założenia do budżetu na 2018 r. W marcu 2017 r. wskaźnik wzrostu emerytur i rent wynosił 0,44 proc., przy czym najniższe świadczenia zwaloryzowano o 10 zł, co objęło 5,2 mln emerytów.
Rafalska przypomniała, że w tym roku, od 1 października wejdzie w życie przywracanie niższego wieku emerytalnego. - Ten element reformy też obarczony jest częścią niewiadomą do końca, bo trudno jest mieć pewne dane, ile osób zdecyduje się skorzystać z przywróconego wieku, a ile będzie chciało kontynuować pracę zawodową - dodała.
Od 1 października prawo do emerytury będą mieli mężczyźni po osiągnięciu 65, a kobiety 60 lat. Osiągnięcie wieku emerytalnego nie oznacza automatycznej konieczności przejścia na emeryturę.