"Rzepakowe pola" przyciągają coraz więcej rolników
W Wiszniowie (gm. Mircze, pow. hrubieszowski) odbyło się kolejne z XV "Spotkań na demonstracyjnych polach rzepaku, pszenicy i soi", organizowanych przez Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, Związek Pracodawców Rolnych w Lublinie i TeamAgro Krystyna Kuczyńska.
Rolnicy zostali zaproszeni do gospodarstwa rodzinnego, prowadzonego przez Krystynę i Szymona Kuczyńskich z córkami Agatą i Moniką. Liczy ono 515 hektarów, z czego 495 hektarów to grunty orne.
Dzielili się doświadczeniami jak uprawiać pszenicę, rzepak i soję
Uprawiane są tu rzepak, pszenica, kukurydza na kiszonkę i soja. Są też łąki, sad jabłoniowy oraz prowadzona jest hodowla bydła mlecznego.
Od kilku lat część pszenicy przeznaczana jest na reprodukcję materiału siewnego, zatem została wybudowana linia produkcyjna, która umożliwia doczyszczanie i zaprawianie nasion oraz konfekcjonowanie w opakowania od 50 do 500 kg.
Spotkanie powszechnie nazywane "Rzepakowymi polami" cieszyło się dużym zainteresowanie.
- Imprezy organizujemy od 15 lat, na pierwszej było 100-200 osób, teraz ponad tysiąc. Wydarzenie wymaga dużych nakładów pracy bowiem już w sierpniu kiedy siejemy rzepak robimy zasiewy pod kątem przyszłorocznych spotkań - mówi Szymon Kuczyński.
Najpierw gospodarze oprowadzani przez pracowników TeamAgro Krystyna Kuczyńska zwiedzali pola, gdzie obejrzeli kolekcję 34 odmian rzepaku ozimego (z 10 hodowli), 14 odmian pszenicy ozimej (z 9 hodowli) i 8 odmian soi (z 3 hodowli). Zapoznali się także z zastosowanymi na polach zabiegami.
W Wiszniowie prezentowali odmiany rzepaku, pszenicy i soi
Później odbyła się konferencja. Gospodarz spotkania, a zarazem wiceprezes zarządu KZPRiRB przedstawił sytuację na rynku rzepaku i roślin białkowych. - W tym roku minimalna oczekiwana cena na rynku to 1600 złotych. Susza rolnicza opanowała bowiem 90 proc. powierzchni Polski. U mnie, od marca, kiedy roztopił się śnieg nie mieliśmy zasilenia w wodę - mówił.
- To problem tym bardziej znaczący, że rządzący fundują nam coś takiego jak "Polskie Wody" i opłatę za użytkowanie niezależnie od tego, czy będziemy korzystać ze stawu, rowu melioracyjnego czy własnego ujęcia głębinowego. Będą to poważne pieniądze, a ceny mamy, jakie mamy - dodał.
Ekspert poruszył też problem uprawy soi i zaliczenia jej do zazielenienia pod warunkiem zaprzestania stosowania herbicydów. Kolejnym istotnym problemem jest masowe wycofywanie całych grup substancji aktywnych w ochronie roślin.
- Wycofując się z neonikotynoidów, wykorzystywanych jako zaprawa doprowadziliśmy do tego, że musimy o wiele więcej zużywać środków owadobójczych. Podczas, gdy nie ma bardziej proekologicznej metody walki ze szkodnikami niż podanie zaprawy przedsiewnie. Tym bardziej, że sieje się rzepak, kiedy pszczoła nie ma czego szukać na polu - przekonywał Kuczyński.
Dr hab. Witold Szczepaniak wygłosił wykład "Plon rzepaku i pszenic ozimych budujemy jesienią". Z kolei Przemysław Gawlas, reprezentujący Donau Soja przekonywał słuchaczy do uprawy soi, która staje się coraz bardziej opłacalna.
Ekspert z Concordia Polska TUW omówił zmiany w ubezpieczeniach upraw rolnych. Marta Skrzypczak, ekspert z Banku BGŻ BNP Paribas przedstawiła natomiast aktualną sytuację oraz prognozy rynku rzepaku i zbóż.