Rolnik postrzelony z policyjnej broni? "Kilka centymetrów wyżej i już byśmy nie rozmawiali"
Znamy więcej informacji w sprawie prawdopodobnego trafienia rolnika kulą z broni palnej używanej podczas treningu strzeleckiego policji. Poszkodowany ma rany obu rąk. Domaga się rzetelnego śledztwa i odszkodowania.
O zdarzeniu w miejscowości Chlebowo w pow. stargardzkim (woj. zachodniopomorskie) informowaliśmy w środę, a doszło do niego dzień wcześniej. Wówczas było wiadomo jedynie, że rolnik został ranny na polu, a w odległości około kilometra odbywało się szkolenie strzeleckie policjantów i obie te sytuacje mogą mieć ze sobą związek. Teraz wydaje się to wysoce prawdopodobne.
Ranny rolnik na polu. Niedaleko policjanci szkolili się w strzelaniu
Pojechał pracować na polu
Jak ustalili dziennikarze Polsat News, rolnik feralnego dnia wsiadł na ciągnik i pojechał z kolegami zbierać kamienie na polu. Słyszeli, że w pobliżu trwa strzelanie sportowe. W pewnym momencie pan Dominik usłyszał dźwięk uderzenia w metalową część ciągnika, a następnie poczuł dziwne ciepło, ból, po czym spadł z maszyny.
- Spadłem z ciągnika. Kolega pyta, co postrzelili cię? Ja odpowiedziałem, że chyba tak. Najpierw spojrzałem na jedna rękę, gdzie kula przeszła na wylot, a potem poczułem w drugiej ręce ciepło i mokro. I zobaczyłem, że tutaj mam też rozwalone, bo tu się zatrzymała kula – relacjonował w rozmowie z Polsat News pan Dominik.
Pocisk z „kałasznikowa”?
Chwilę po zdarzeniu jego koledzy wezwali służby ratunkowe. Przyjechały pogotowie ratunkowe i policja. Ranny był najpierw opatrywany na miejscu, a potem przewieziono go do szpitala. Tam potwierdziło się, że pocisk z broni palnej przeszedł przez nadgarstek jednej ręki i utkwił w przedramieniu drugiej ręki.
Według ustaleń reporterów, do lecznicy przybyli też policjanci i dziwili się, jak ta kula mogła wydostać się poza obręb strzelnicy. Ponadto mieli wyrażać zdziwienie odnośnie rodzaju pocisku, który miał pochodzić z karabinu AK47, czyli popularnego „kałasznikowa”.
Rok więzienia w zawieszeniu za śmiertelne postrzelenie znajomego na polowaniu
Kilka centymetrów wyżej i…
Poszkodowany rolnik domaga się rzetelnego śledztwa i zapowiada wystąpienie o odszkodowanie, bo odniesione rany uniemożliwiają mu obecnie wykonywanie pracy.
- Miałem tak ułożone ręce i podpartą nimi głowę, że kilka centymetrów wyżej i dostałbym w głowę i już byśmy nie rozmawiali. Nie mogę rąk zacisnąć, ledwie radze sobie z telefonem na dwie ręce. Do tego dochodzi cały czas mrowienie, trzęsą mi się ręce - opisywał pan Dominik.
Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie prowadzą prokuratura (w kierunku przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego oraz „zwykłego, lekkiego uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia”), a także funkcjonariusze z Biura Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl