Rolnicy mają sporo na sumieniu. Za to najczęściej płacą kary
Wylewanie ścieków bytowych, brak zgłoszeń odnośnie silosów i zbiorników paliwowych, niewłaściwe magazynowanie kiszonek, ale także choćby używanie starych opon jako donic - za takie występki rolnicy płacą kary finansowe.
Rozmawiano o tym m.in. podczas ostatniego w tej kadencji posiedzenia Rady Powiatowej Izby Rolniczej w Czarnkowie (woj. wielkopolskie).
Było ono połączone ze szkoleniem z zakresu ochrony środowiska w gospodarstwach, prowadzonym przez Aleksandrę Mielę z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Delegatura w Pile.
Przygotuj się na kontrole inspekcji ochrony środowiska. Będzie ich więcej
Mowa była tam m.in. o tym, że kontrola inspektorów ochrony środowiska w gospodarstwach odbywa się "z zawiadomieniem w ręku" - jeszcze tego samego dnia mogą oni rozpocząć czynności kontrolne (np. pobrać próbki). Natomiast pełna kontrola rozpoczyna się po 7 dniach za zgodą rolnika lub w terminie 7-30 dni.
Podczas szkolenia przedstawicielka WIOŚ wymieniła najczęstsze "grzeszki" związane z ochroną środowiska, popełniane przez gospodarzy. Na pewno wielu zdziwić może, że wytykane są choćby brak corocznych sprawozdań o ilości eternitu w gospodarstwie albo używanie starych opon jako donic, elementów placów zabaw czy jako poideł dla drobiu. Takie wykorzystywanie zużytego ogumienia (jako odpadu do celu, do którego nie został wyprodukowany) to łamanie prawa w zakresie recyklingu odpadów.
Za co rolnik dostanie mandat? Zobacz taryfikator
- nieopomiarowane ujęcia wody (przy zużyciu >5m sześc./24h powinno być pozwolenie wodno-prawne);
- wylewanie ścieków bytowych i innych wytwarzanych w rolnictwie;
- utwardzanie podwórek wraz z systemem chłonnym bez operatów środowiskowych;
- brak pozwoleń na oczyszczalnie ścieków bez rozsączania;
- brak zgłoszeń do starostwa silosów o pojemności powyżej 50 t;
- brak zgłoszeń na zbiorniki paliwowe o pojemności powyżej 5 m sześc.;
- niewłaściwe posadowienie zbiorników paliwowych;
- niewłaściwe magazynowanie kiszonek, pomiotów kurzych;
- brak właściwych odległości zastosowania nawozów od zbiorników wodnych;
- niewłaściwe przechowywanie nawozów;
- brak zgłoszenia kominów wentylacyjnych w pomieszczeniach inwentarskich (dotyczy wyciągu mechanicznego);
- brak sprawozdań za pobór wody oraz emisję pyłów i gazów;
- niewłaściwe ewidencjonowanie zabiegów agrotechnicznych;
- brak rejestracji w BDO (bazie danych o produktach i opakowaniach oraz o gospodarce odpadami) oraz ewidencji odpadów lub błędne ewidencjonowanie odpadów (ewidencja na specjalnym formularzu, używanie kodów z katalogu odpadów).
Jeśli chodzi o ten ostatni punkt, rada powiatowa w Czarnkowie wystąpiła za pośrednictwem zarządu WIR w Poznaniu, z wnioskiem do ministra środowiska w sprawie wyznaczenia okresu przejściowego, w którym kontrolowani rolnicy nie będą karani za brak wpisu do BDO, ale będą mogli w trakcie czynności złożyć wniosek do urzędu marszałkowskiego o rejestrację.
Bo kara za brak rejestracji wynosi od 5 tys. do nawet 1 mln zł.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś