Rolnicy mają dość i wyjechali na drogi. Mają 6 postulatów
Na drogach Pomorza Zachodniego protestowali rolnicy, którzy domagają się reakcji na pogarszającą się sytuację ekonomiczną rodzinnych gospodarstw towarowych.
Utrudnienia w ruchu były się m.in. w powiatach pyrzyckim, szczecineckim, stargardzkim i choszczeńskim. Gospodarze wyjechali na drogi regionu w kolumnach po 5 pojazdów i poruszali się z prędkością 20 km/h.
Plantatorzy KSC szykują się do protestu!
- W rolnictwie się w tej chwili bardzo pogorszyło, wszystko podrożało, nasze środki do produkcji rolnej, np. nawozy, podrożały ponad 300 proc. - wyliczał Kazimierz Zaklukiewicz, przewodniczący zgromadzenia z powiatu stargardzkiego.
Protestujący wystosowali sześć postulatów, w których m.in. przeciwstawiają się różnicowaniu gospodarstw rodzinnych pod względem dostępu do mechanizmów wsparcia Unii Europejskiej.
Domagają się pilnego wprowadzenia tarczy antykryzysowej dla rolnictwa oraz systemu zarządzania ryzykiem w rolnictwie, a także rozwiązania problemu odszkodowań za skutki suszy w 2021 roku. Protestujący chcą też zamiany zasad jej definiowania, brania pod uwagę kumulacji wysokich temperatur w krótkim czasie oraz innych czynników wpływających na obniżenie plonów.
Żądają również m.in., by z powodu wadliwego funkcjonowania aplikacji suszowej, wszystkie wnioski w niej złożone uznać za wnioski powyżej 30 proc. strat w gospodarstwach.
Producenci świń protestują w Piotrkowie
- W Zachodniopomorskiem w ubiegłym roku była klęska suszy, a niestety na podstawie aplikacji instytutu w Puławach, ta klęska nie została uznana. Ponieważ aplikacja nie jest adekwatna do tego, co było w rzeczywistości - powiedział Zaklukiewicz.
Jak dodał, aplikacja nie uwzględnia wysokich temperatur, które miały miejsce w krótkim okresie. To powoduje, że rośliny zaczęły zamierać. Rolnicy domagają się pilnego przyjazdu na Pomorze Zachodnie Henryka Kowalczyka, ministra rolnictwa.
- W rolnictwie teraz jest bardzo źle. Sytuacja jest taka, że produkcja rolnicza przy tych cenach nawozów jest prawie niemożliwa. Znamy ceny nawozów, a nie znamy ceny, za ile będziemy sprzedawali po zbiorach. Czynsze dzierżawne poszły do góry, do tego kredyty na wykup ziemi, do tego przez cztery ostatnie lata dotyka nas susza. A przy suszy to i jakość towaru spada i przychód rolniczy spada w dół - wyliczał Mieczysław Gajewski, rolnik z Gminy Stargard.
Rolnicy zapowiedzieli, że w przypadku nie podjęcia rozmów protest ulegnie eskalacji.
- Rolnicy mają prawo wyrażać niezadowolenie z polityki rolnej, ale większość zgłaszanych przez nich postulatów jest już realizowana - skomentował protest minister Kowalczyk. Poinformował, że do rolników na Pomorze Zachodnie nie pojedzie. - Wyjazd byłby demonstracją marketingową, a ja nie chcę demonstrować marketingowo swojej osoby, chcę konkretnie rozwiązywać problemy - powiedział. Wyjaśnił, że rolnikami z tego regionu spotkał się już w siedzibie resortu.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl