AGROunia chce powstania funduszu stabilizacyjnego
AGROunia interweniuje w sprawie rolników oszukanych przy zakupie nawozów w jednej z firm pod Wrześnią (woj. wielkopolskie). Michał Kołodziejczak, lider organizacji zaapelował o zmiany w prawie, które chroniłyby rolników w podobnych sytuacjach.
W czwartek przed siedzibą firmy sprzedającej nawozy w miejscowości Skotniki odbyła się konferencja prasowa z udziałem poszkodowanych rolników i członków AGROunii. Jak podkreślili, gospodarze współpracowali z firmą od lat i nigdy nie było problemów, a jej właściciela traktowali jako sąsiada.
Zaliczki wpłacone, nawozów brak. Zdesperowani rolnicy zablokowali gospodarstwo
We wrześniu poszkodowani dokonali płatności za nawóz (większość z nich po kilkadziesiąt tys. zł), a właściciel - jak mówili – miał ich zwodzić i przez cały czas zapewniać, że nawozy niebawem do nich dotrą.
Rolnicy rozmawiali z właścicielem tuż przed świętami Bożego Narodzenia, wtedy też miał ich zapewniać, że wszystko jest pod kontrolą - w pierwszych dniach stycznia otrzymali jednak SMS, że firma jest w restrukturyzacji, a oni zostali bez nawozu, bez pieniędzy i bez środków, by próbować choćby kupić nawóz od innego dostawcy.
- Firma działała na rynku kilkanaście lat, wywodzi się z gospodarstwa rolnego. Właściciel był rolnikiem, jest rolnikiem, ale wykorzystał swoich kolegów, sąsiadów w takim niecnym celu. Wyłudził od nich pieniądze, a nie dostarczył nawozu - podkreślił Michał Koszarek z AGROunii. Dodał, że poszkodowanych jest ponad 30 gospodarzy, którzy stracili łącznie 1,5 mln zł. Poszkodowane są także inne firmy dystrybuujące nawozy, które straciły łącznie kilka mln zł.
AGROunia przeciwko budowie CPK. Horała: to zadymiarze
- Mamy do czynienia przede wszystkim z bardzo dużym przestępstwem, ja bym wręcz powiedział z zaplanowanym oszustwem, zrobionym z premedytacją. Żeby dzisiaj rolnicy kupili ten sam nawóz, za który zapłacili wcześniej, muszą wydać trzy razy więcej pieniędzy, bo tyle podrożał (…) Dziwi mnie bierność państwa. Ludzie, którzy chcą w Polsce kogoś oszukać, mogą to zaplanować według danego schematu, a państwo pozostaje bierne. Jeśli dzisiaj firma, syndyk, przedstawiciel, prawnik firmy mówi, że będą spłacać pieniądze w ciągu kilku lat u rolników, to przy dzisiejszej inflacji, co te pieniądze będą znaczyły za chwilę? - powiedział Kołodziejczak.
Lider AGROunii dziwi się też, że rolnicy nie są ustawieni przez system prawny jako pierwsi w kolejce do odzyskania tych pieniędzy. - Jeżeli ktoś zbankrutuje z powodu nawozów, za które zapłacił - to nie będzie to bank, to nie będzie dystrybutor, tylko rolnicy dla których bardzo często 15, 20, 50 czy nawet ponad 80 tys. zł, to być albo nie być w następnym sezonie - zaznaczył.
Kołodziejczak wskazał, że podobnych spraw, w których najbardziej poszkodowani zostają rolnicy jest więcej w całym kraju. - My jako AGROunia mamy też jasny postulat, punkt programowy - powinien w Polsce działać fundusz stabilizacyjny, którym kieruje państwo. I w takim momencie państwo powinno zwrócić w pierwszej kolejności pieniądze rolnikom za ten nawóz. Państwo ma narzędzia, żeby z takiej firmy, która oszukała ściągnąć pieniądze - mówił.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś