"POLSUS" ostrzega. Możemy zaprzepaścić dorobek w hodowli świń
Niekontrolowane przemieszczanie się ASF jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa stad hodowlanych, które stanowią własny (krajowy) potencjał hodowlany i są elementem zachowania bezpieczeństwa żywnościowego - czytamy w piśmie do ministra rolnictwa.
Swoje zaniepokojenie wyraził tym razem Zarząd Główny Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej "POLSUS". Jak podkreślił, mimo dobrej sytuacji cenowej na rynku, hodowcy nie zwiększają stanów loch hodowlanych, a często rezygnują wręcz z prowadzenia działalności.
Jak skutecznie walczyć z wirusem ASF?
Chodzi o strach przez rozprzestrzeniającym się wirusem ASF i wprowadzeniem ograniczeń w przemieszczaniu zwierząt.
"POLSUS" w związku z tym zaapelował do szefa resortu rolnictwa o ochronę populacji loch hodowlanych i wdrożenie rozwiązań - przynajmniej na czas zagrożenia wirusem ASF - które nie będą zmuszały rolników do podejmowania drastycznych decyzji o rezygnacji z hodowli.
"Dla zachowania stad hodowlanych w strefach pomocna byłaby rekompensata utraconych przychodów, wynikających z utrudnienia zbytu loszek i knurków hodowlanych, np. poprzez wprowadzenie rekompensaty na wyrównanie strat pomiędzy sprzedażą zwierzęcia hodowlanego jako tucznika. Dotychczasowe wsparcie hodowli w postaci subsydiowanych lub refundowanych usług polegających na prowadzeniu oceny i ksiąg jest wsparciem pośrednim i nie rekompensuje strat przy braku sprzedaży loszek i knurków, których produkcja wiąże się z większymi kosztami niż produkcja tuczników" - ocenił związek.
Wirus ASF wykryty w próbach pobranych od 102 padłych dzików
Jednocześnie zachęca rolników do utrzymywania stad i kontynuowania hodowli, mimo niepewnej sytuacji z ASF, po to, aby nie zaprzepaścić dorobku kilkudziesięciu lat pracy. A populacja świń hodowlanych drastycznie się kurczy. Ich liczba oscyluje na poziomie 2671 loch (pbz) oraz 1947 loch (wbp) i niewiele odbiega od stanu zagrożonego.
"Pozytywny efekt wsparcia finansowego w ochronie cennej populacji jest widoczny na przykładzie świń rasy puławskiej, objętej programem ochrony zasobów genetycznych. W ciągu ostatnich kilkunastu lat populacja loch wzrosła o ponad 250 proc. - ze stanu 411 loch w 2003 roku do poziomu 1456 w 2018 r. W przypadku ras białych zagrożenie dla populacji staje się realne, bowiem od 2003 roku liczba loch objętych oceną zmniejszyła się odpowiednio o 83 proc. w stadach ras polskiej białej zwisłouchej i 80 proc. u wielkiej białej polskiej. Są to rasy o bardzo dobrych parametrach użytkowych, pozwalające uzyskać również 30 prosiąt od loch w ciągu roku" - wskazał "POLSUS".
I zwraca uwagę, że wsparcie finansowe stad hodowlanych jest zgodne z wnioskami powołanego w ramach Porozumienia Rolniczego zespołu ds. stabilizacji rynku wieprzowiny. Stanowisko związku wspiera ponadto środowisko naukowe.
"Liczymy na przychylność pana ministra wobec krajowych zasobów genetycznych, w szczególności ras wielkiej białej polskiej i polskiej białej zwisłouchej, które są dorobkiem kilkudziesięciu lat pracy hodowlanej, pozwalającym zachować dorobek polskiej myśli zootechnicznej i uniezależniać się od importu drogiego materiału hodowlanego, a przede wszystkim zachować bezpieczeństwo żywnościowe kraju" - podsumował "POLSUS".
- Informacje dotyczące hodowli i produkcji trzody chlewnej można znaleźć w dwumiesięczniku "Hoduj z Głową Świnie" ZAPRENUMERUJ