Największe gospodarstwa stracą pieniądze? Trwa dyskusja o WPR
Janusz Wojciechowski, członek Europejskiego Trybunału Obrachunkowego podczas posiedzeń sejmowych komisji rolnictwa oraz ds. kontroli państwowej dowodził, że Wspólna Polityka Rolna jest ważna i powinna być kontynuowana. Ale mimo wydawania ogromnych pieniędzy drastycznie spada liczba gospodarstw.
- UE ma do czynienia z ogromnym wyzwaniem - jak określić przyszłość rolnictwa. To powinna być polityka prowadzona z wieloletnią wizją, czyli jak ma wyglądać rolnictwo w 2050 r., a nie za 7 lat. Trzeba wiedzieć, ile ma być wówczas gospodarstw, jakie one mają być, do kogo mają trafiać środki unijne, a kto może sobie bez nich poradzić - zaznaczał polityk.
Gospodarstwa padają, a wieś się starzeje. Jak zatrzymać młodych na roli?
Poinformował, że we Wspólnocie funkcjonuje 10,5 milionów gospodarstw, a dalej przekonywał, że powinno nastąpić zdecydowane przeorientowanie na rzecz małych i średnich rodzinnych.
- Kiedy byłem posłem do Parlamentu Europejskiego, byłem za tym, żeby ograniczyć finansowanie czy korzystanie z WPR tylko do gospodarstw nie większych niż 300 ha. Zresztą nie tylko ja, ale ostatecznie stanęło na tym, że powierzchnia nie limituje pomocy - wyjaśnił Wojciechowski.
Podał też przykład gospodarza z Polski, który ma gospodarstwo o powierzchni 500 ha i dostał pomoc dla młodych rolników w wysokości 2 tys. euro. - Oczywiście, że dla niego lepiej mieć te pieniądze, ale nie ma to wpływu, że zostanie w rolnictwie. Ma duże, silne gospodarstwo i sobie radzi. Pomoc powinna być kierowana do młodych, którzy rozważają zostanie rolnikami, bądź przejęcie ojcowizn - tłumaczył członek ETO.
Na koniec polityk poinformował, że 20 proc. rolników otrzymuje 80 proc. unijnych dopłat, a 80 proc. rolników dostaje... 20 proc. z puli dopłat.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś