Rolnik zaorał drogę. Sąd rozstrzygnie, czy miał do tego prawo
Sąd będzie rozstrzygał, czy rolnik z gminy Kłoczew na Lubelszczyźnie miał prawo zaorać część drogi. Gospodarz do winy się nie poczuwa, ale urzędnicy mają inne zdanie w tej sprawie.
Dzielnicowi z Ryków zostali wysłani na interwencję do jednej z miejscowości w gminie Kłoczew. Wcześniej stróże prawa otrzymali bowiem informację o zaoraniu części drogi gminnej i zwężeniu tym samym pasa drogowego.
Posłowie chcą skrócić drogę z pola do sklepu
"Na miejscu, na całej długości jednej z działek rolnych, zastali odorany i wyrównany z polem pas drogi z widocznymi kamieniami, którymi była utwardzona. Z relacji pracownika urzędu gminy oraz okazanych przez niego dokumentów wynikało, że droga w tym miejscu powinna mieć około 6 metrów szerokości. Pracą gospodarza, który przy pomocy pługa podorał drogę, została zwężona do około 4 metrów" - relacjonuje Komenda Powiatowa Policji w Rykach.
Ów rolnik, mieszkaniec gminy Kłoczew, także pojawił na miejscu i nie ukrywał, że to on zaorał pas drogi. Do winy się nie jednak poczuwał, podkreślając, że jest ona za szeroka, a ponadto położona częściowo na jego gruntach.
"Funkcjonariusze sporządzili materiały z czynności wyjaśniających. Teraz sprawą zajmie się sąd. Sprawcy wykroczenia grozi surowa grzywna" - podała rycka policja.
Abstrahując od tego konkretnego przypadku i przyszłego rozstrzygnięcia sądowego, trzeba podkreślić, że takich sporów nie brakuje w całym kraju. Część dróg gruntowych, zwłaszcza tych wytyczonych w dawnych latach, nie ma bowiem potwierdzenia w planach geodezyjnych.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl