Od przyszłego roku UE nakazuje płodozmian na polach. Dla włoskich gospodarstw to cios w produkcję kukurydzy i pszenicy
Od 2024 roku wejdzie w życie obowiązek płodozmianu na polach, przewidziany przez nową odsłonę Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej. We Włoszech, w Dolinnie Padu, od dziesięcioleci dominuje produkcja kukurydzy, a w Apulii - pszenicy duro. Zmniejszenie upraw zaburzy całe łańcuchy dostaw włoskiego rolnictwa – powiedzieli eksperci w dzienniku „Corriere della sera”.
Nowe przepisy miały wejść w życie od 2023 r., ale w lipcu ub. roku zdecydowano o przesunięciu ich na 2024 r. ze względu na wojnę na Ukrainie. Urzędnicy UE uznali, że ciągła produkcja tych samych produktów zagraża różnorodności biologicznej i zuboża glebę. Jeśli – co wydaje się najbardziej prawdopodobne – nie będzie dalszych odstępstw od wprowadzania przepisów, w pierwszym roku będzie można przeznaczyć tylko połowę gruntów pod dotychczasową uprawę, a drugą połowę zostawić nieuprawianą lub przeznaczyć ją pod inną uprawę. To poskutkuje połową zbiorów kukurydzy i pszenicy. Problemem jest rentowność: kukurydza należy do najbardziej produktywnych upraw, w Dolinie Padu rolnicy wytwarzają 10 ton produktu na hektar w porównaniu z 3 tonami na hektar w przypadku np. soi.
Upalny początek jesieni we Włoszech dobrze wróży tegorocznemu winobraniu i jakości wina
Nie ma realnej alternatywy dla kukurydzy
Drugie możliwe rozwiązanie, jak pisze „Corriere”, „jest również bolesne, chociaż niektóre przedsiębiorstwa rolne o nim myślą: chcą nie przestrzegać przepisów, co wiąże się z rezygnacją z dopłat wspólnotowych, które za pszenicę w Apulii wynoszą ok. 200 euro za hektar i nieco więcej w przypadku kukurydzy z Doliny Padu". Te dopłaty funkcjonują od prawie trzydziestu lat (od 1995), rezygnacja z nich nie będzie zatem łatwa.
"Nie ma realnej alternatywy dla kukurydzy” - wyjaśnił w mediolańskim dzienniku Cesare Soldi z Cremony, prezes włoskiej organizacji plantatorów kukurydzy. „Zmniejszenie produkcji postawi w trudnej sytuacji nasze terytoria oraz łańcuch dostaw mleka, mięsa i wędlin. Kukurydza jest podstawowym surowcem na paszę dla zwierząt".
Sytuacja – pisze „Corriere” - będzie jeszcze trudniejsza na południu. „W związku z coraz bardziej suchym klimatem, październikiem przypominającym czerwiec, nie mamy alternatywy dla odpornej pszenicy durum” – powiedział Filippo Schiavone, prezes Confagricoltura Foggia.
Seria aresztowań we Włoszech. Oszuści mieli wyłudzać pieniądze UE na nieistniejące pastwiska
Więcej uwagi dla środowiska, mniej dla rynku
"Unia Europejska, jak to często bywa, większą uwagę poświęca środowisku, a mniej rynkowi” – ocenił Vincenzo Lenucci, dyrektor Obszaru Gospodarczego i Centrum Studiów Confagricoltura – „ponieważ zmiana upraw nie jest łatwa. Zwłaszcza, gdy farmy muszą dotrzymywać umów z odbiorcami, którym muszą gwarantować określone ilości pszenicy”.
Kukurydza jest charakterystyczną uprawą wszystkich północnych regionów, począwszy od Piemontu (1,2 mln ton wyprodukowanych w 2022 r., co stanowi 26,6 proc. całkowitej krajowej produkcji, z czego 10,6 proc. w samej prowincji Turyn) przez Lombardię (1,17 mln, co stanowi 24,9 proc.), aż po Veneto (1,04 mln, co stanowi 22,1 proc.).
Pszenicę durum uprawia się z kolei na południu, od Apulii (802 tys. ton wyprodukowanych w 2022 r., co stanowi 21,4 proc. ogółu krajowego, z czego w samej prowincji Foggia 16 proc.) po Sycylię (682 tys., co stanowi 18,2 proc.).
„Te plony mają zostać nieodwracalnie zmniejszone, ponieważ nie będzie można powtarzać co roku obsiewania pól tym samym zbożem” – konkluduje gazeta.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś