Porównanie liczby koni mechanicznych (KM) określających moce ciągników to wbrew pozorom bardzo trudne zadanie. Dlaczego? Po prostu można pogubić się w zależnościach pomiędzy rodzajami mocy i jej różnymi normami. Ponadto nie można zapominać o tak ważnym parametrze silnika, jakim jest jego moment obrotowy.
Na początek spójrzmy prawdzie w oczy i od razu wyjaśnijmy, że moc podawana w danych fabrycznych ciągników jest zawsze wyższa od tej, jaką uzyskujemy na ich kołach. Jest to bowiem moc silnika nieuwzględniająca strat powstających m.in. w skrzyni biegów. W sumie straty pomiędzy silnikiem a mocą użyteczną mogą wynieść od kilku do kilkudziesięciu procent! Niezależnie od tego faktu podawanie samej mocy silnika w kilku różnych normach i tak wprowadza spore zamieszanie.
Moc brutto i netto
Przede wszystkim należy pamiętać o podziale norm mocy silnika na brutto i netto. Pierwsze informują o wyniku pracy silnika nieobciążonego dodatkowym osprzętem, takim jak: pompa wody, alternator, filtr powietrza, tłumik i przede wszystkim wentylator chłodnic. Nie oznacza to oczywiście pracy silnika „na sucho”, bo w tym czasie jest on chłodzony z urządzenia zewnętrznego. Norm mocy brutto jest kilka, m.in.:
– ECE R120,
– ISO TR14396,
– SAE J1995,
– 97/68 EC lub 97/68 EG,
– 2000/25 EC.
Wśród wymienionych niektóre są do siebie bardzo podobne (wręcz identyczne jak ECE R120 i ISO TR14396), a inne różnią się znacznie, co przedstawia tabela nr 1. Nie ulega jednak wątpliwości, że chociażby z powodu nieuwzględniania poboru mocy przez wentylator chłodnic normy te są zawyżone. Procentowo moc pochłaniana przez wentylator wynosi najczęściej kilka procent, co w jednostkach napędowych – zależnie od ich mocy – przekłada się na pobór od kilku do nawet kilkunastu KM! Jeżeli praca wentylatora zależna jest od faktycznych potrzeb chłodzenia (wentylator wiskotyczny), to pobiera on mniej mocy niż wentylator tradycyjny pracujący zależnie od obrotów silnika. Podsumowując, ocenianie mocy ciągnika poprzez normy brutto nie jest najlepszym rozwiązaniem.